Kasjerka w sklepie zorientowała się, że klientka zapłaciła jej fałszywą stuzłotówką. Wezwano policję, klientka - w szoku - wyjaśniała, że pewnie została oszukana w trakcie wcześniejszych zakupów. Policjanci przeszukali jej mieszkanie i trop zaprowadził ich do 14-letniego syna klientki.
14-latek z Chorzowa nie potrafił wyjaśnić policjantom, dlaczego podrabiał banknoty. Mówił, że to była tylko zabawa i sprawdzanie możliwości sprzętu komputerowego. Tłumaczył też, że z początku chciał produkować pięćdziesięciozłotówki, ale mu nie wychodziły. Spróbował więc z wyższym nominałem.
- Przyznał, że podmienił sto złotych w portfelu swojej mamy - mówi Sebastian Imiołczyk, rzecznik policji w Chorzowie.
- Podrobiony banknot był dobrze wykonany, i z wyglądu, i w dotyku - dodaje policjant
Nic dziwnego, że mama, lat 46 wyruszyła z podróbką na zakupy.
"Zrobiłem tylko cztery"
Kasjerka w sklepie okazała się bardziej czujna. Zorientowała się, że dostała od 46-latki fałszywe sto złotych. Wezwano policję i rozpoczęła się standardowa, nieprzyjemna procedura.
Klientka, jak mówią policjanci, była w szoku. Wyjaśniała im, że pewnie oszukano ją w innym sklepie, gdzie wcześniej robiła zakupy. Ostatecznie odsunęli od niej podejrzenia.
Najpierw jednak, jak zwykle w takich przypadkach, musieli ją zatrzymać, przesłuchać, przeszukać, po czym udać się na przeszukanie do jej mieszkania, czy nie ma tam więcej fałszywek.
Zajrzeli także do pokoju 14-letniego syna 46-latki.
Imiołczyk: - Znaleźliśmy w sumie cztery podrobione banknoty, trzy stu i jeden pięćdziesięciozłotowy oraz dwa nieudane wydruki w szufladzie. Chłopak zapewniał, że tylko te cztery zrobił.
Śledczy będą to sprawdzać. Zabezpieczyli w tym celu komputer 14-latka, narzędzie oszustwa. 14-latek odpowie przed sądem rodzinnym.
Pełnoletnim przestępcom za podrabianie pieniędzy grozi nawet 25 lat więzienia.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja