12-latek, bawiąc się bronią myśliwską, postrzelił swojego kolegę. Chłopak zginął na miejscu. Broń należała do ojca jednego z nich. Mężczyzna jest myśliwym. Do tragedii doszło w Nieledwii na Żywiecczyźnie. Mieszkańcy tej maleńkiej miejscowości są wstrząśnięci tym, co się stało.
Wszystko działo się w poniedziałek po godz. 15 w miejscowości Nieledwia w powiecie żywieckim. Dwóch 12-letnich chłopców bawiło się przed domem jednego z nich bronią myśliwską. Wtedy doszło do tragedii.
- Jak wynika ze wstępnych ustaleń policjantów, 12-letni mieszkaniec miejscowości, bawiąc się bronią myśliwską ojca, postrzelił śmiertelnie swojego rówieśnika, również mieszkańca Nieledwii - informuje st. asp. Mirosława Piątek z policji w Żywcu.
Chłopcy byli przyjaciółmi. Mieszkali blisko siebie. Chodzili do tej samej klasy.
Jak nieoficjalnie ustaliła reporterka TVN24, Marta Kupiec, śmiertelny okazał się jeden strzał - prawdopodobnie w głowę.
- Policjanci wspólnie z prokuratorem wykonali na miejscu zdarzenia czynności procesowe. Teraz będą wyjaśniać przyczyny i szczegółowe okoliczności tego tragicznego zdarzenia - dodaje rzeczniczka żywieckiej policji.
Legalna broń
Postrzelony chłopiec zginął na miejscu. Prokurator zarządził już sekcję jego zwłok. Zabezpieczono również broń, z której został on postrzelony - zostanie poddana badaniom balistycznym.
- Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że ojciec 12-latka jest myśliwym, broń posiadał legalnie. Natomiast w toku trwającego postępowania będziemy ustalać, w jaki sposób broń była przechowywana i dlaczego 12-latek miał do niej dostęp - zaznacza st. asp. Mirosława Piątek.
Pomoc psychologiczna
Policja oraz Centrum Zarządzanie Kryzysowego starostwa powiatowego w Żywcu zapewniły pomoc psychologiczną dla rodzin obu chłopców. Z psychologiem spotkali się także uczniowie ze szkoły podstawowej, do której chodzili chłopcy.
To okropne. Szkoda jednej i drugiej rodziny. To będzie trauma dla wszystkich. To straszne. Alina, mieszkanka Nieledwii
- To ogromna tragedia. Uruchomiliśmy odpowiednie procedury. Od rana mieliśmy spotkania z psychologiem. Mamy zaplanowane spotkania z rodzicami oraz kolejne cykliczne z uczniami tej klasy oraz pozostałymi uczniami, którzy tej opieki potrzebują - zaznacza Magdalena Gwizdoń, dyrektorka szkoły podstawowej w Nieledwii.
Policja: za wcześnie mówić o tym, kto zawinił
- Na chwilę obecną za wcześnie, by stwierdzić, kto w tym tragicznym zdarzeniu zawinił i ewentualnie, jakie zarzuty usłyszy - zauważa rzeczniczka żywieckiej policji.
Nieledwia to niewielka miejscowość na Żywiecczyźnie. Wszyscy doskonale się tam znają i bardzo przeżywają tragedię, do której doszło. - To okropne. Szkoda jednej i drugiej rodziny. To będzie trauma dla wszystkich. To straszne - mówi jedna z mieszkanek, pani Alina.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: NS/i / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice | Maciej Skóra