Sześcioletni Maciek opowiada, jak złapał trzyletniego Kordiana, który skoczył z okna

Herbert i Maciek (od prawej)
Maciek opowiada, jak zapał Kordiana
Źródło: TVN 24 Katowice

Maciek: Zobaczyłem Kordiana. Otworzył okno i chciał wyskoczyć. Herbert: Kordian wyskoczył, Maciek go złapał, a ja go przytrzymałem, bo by się wywalił.

- To było z tego okna - sześcioletni Maciek i jego kolega Herbert biegną za swój blok w Czechowicach-Dziedzicach.

Okno jest na parterze, ale wysokim, trzy metry od ziemi.

W poniedziałek o osiemnastej Maciek i Herbert bawili się za blokiem i zobaczyli w tym oknie na parterze Kordiana. Znają go, wiedzą, że chłopiec ma trzy lata.

- Bawiłem się z kolegą Maćkiem w berka - opowiada Herbert.

- Kordian otworzył okno i chciał wyskoczyć - opowiada Maciek. - Wyskoczył, a ja go złapałem.

Herbert: - Jak Maciek złapał, to wtedy ja go potrzymałem, bo on by się wywalił.

Kordian nie płakał. - Powiedział nam tylko, że chciał wyjść do pola - mówi Herbert.

Maciek: - Uciekał nam i musieliśmy go gonić i zaprowadzić do domu.

Herbert: - Zaprowadziliśmy Kordiana do Maćka mamy.

- Kto jest Maciek? - zapytaliśmy na koniec.

- Ja - zgłasza się Maciek.

- Bohater - na to Herbert. - I ja bohater - dodaje. - Bo Herbert mnie trzymał - wyjaśnia Maciek.

Mama i dziadek spali

- Maciuś przyszedł z tym chłopczykiem i powiedział, że uratował Kordianka. A ten mały powiedział, że skoczył na Maćka - opowiada pani Patrycja, mama Maćka. Płacze. - Nie wiadomo, co by się stało. Tam są cegły. Mógłby buzią uderzyć albo głową.

Próbowała przekazać Kordiana jego mamie, ale drzwi mieszkania nikt nie otwierał.

- Pukaliśmy wielokrotnie, mąż też pukał - opowiada.

W końcu wezwała policję.

Funkcjonariusze też zapukali i udało im się w końcu wybudzić ze snu 37-letnią matkę Kordiana i 58-letniego dziadka. Zostali przebadani alkomatem.

- Matka miała w organizmie prawie trzy promile alkoholu. Powiedziała, że dzieckiem miał opiekować się jej dziadek. Ale on miał dwa promile - mówi Elwira Jurasz, rzeczniczka policji w Bielsku-Białej.

Kordian w tym czasie cały czas był u mamy Maćka, która bała się, że malec trafi do instytucji. Nie zna dalszej rodziny Kordiana. Na szczęście na miejsce przyjechała jego ciocia i zabrała do siebie.

Policja potwierdza, że Kordian został oddany pod opiekę siostrze 37-latki.

Matka została przewieziona do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszała zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi jej do 5 lat więzienia.

Jednocześnie materiały w tej sprawie zostały już skierowane do sądu rodzinnego. Sześciolatek natomiast ma być nagrodzony w komendzie policji.

Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: