Irlandczycy zastanawiają się, czy złagodzić prawo aborcyjne. Wyznaczono datę referendum


Irlandzki rząd poinformował w środę o terminie planowanego referendum w sprawie liberalizacji przepisów aborcyjnych, które należą do najostrzejszych w Europie. Jak zapowiedziano, głosowanie odbędzie się 25 maja.

Wyborcy będą poproszeni o odpowiedź na pytanie o zniesienie ósmej poprawki do konstytucji z 1983 roku, która zrównała prawo do życia matki i jej nienarodzonego dziecka, oraz przekazanie dalszych kompetencji legislacyjnych w tej sprawie parlamentowi. W Irlandii dopiero od 1 stycznia 2014 roku prawo zezwala na dokonanie aborcji w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia matki, ale wyłącznie po uzyskaniu zgody określonej w ustawie liczby lekarzy różnych specjalizacji i w jednym z rygorystycznie wybranych szpitali. O każdej decyzji musi zostać również poinformowany irlandzki minister zdrowia.

Jednocześnie zgodnie z trzynastą i czternastą poprawką do konstytucji kobiety mają prawo do informacji o procedurach dotyczących legalnej aborcji w innym kraju i prawo do przeprowadzenia podróży w tym celu.

W 2016 roku blisko 3300 kobiet dokonało aborcji w klinikach na terenie Wielkiej Brytanii, często korzystając ze wsparcia organizacji pozarządowych, które pomagają zorganizować taki wyjazd. - Po tygodniach i miesiącach dyskusji polityków na ten temat teraz Irlandczycy będą mieli szansę się wypowiedzieć - oświadczył w środę irlandzki minister zdrowia Simon Harris, który będzie opowiadał się za liberalizacją przepisów. Majowy termin referendum pozwoli wziąć udział w głosowaniu także wielu studentom, którzy od czerwca będą na wakacjach. Według sondaży zdecydowana większość Irlandczyków popiera zmiany, chociaż wyborcy są jasno podzieleni ze względu na wiek: im starsi, tym bardziej przeciwni liberalizacji przepisów. Najnowsze badania wskazują, że głos na tak planuje oddać około 56 procent ankietowanych, przeciwnego zdania jest 26 procent, a 18 procent nie zdecydowało.

Jak mogą się zmienić przepisy?

Obie największe partie polityczne - Fine Gael i Fianna Fail - są podzielone w opiniach dotyczących odrzucenia ósmej poprawki i dają swoim członkom prawo wolnego głosu i udziału w kampanii. Premier Leo Varadkar zapowiedział jednak, że będzie brał udział w kampanii za liberalizacją przepisów. Jednocześnie dał swoim ministrom wolną rękę, by wypowiedzieć się przeciwko zmianom. W przypadku poparcia wyborców dla uchylenia ósmej poprawki kwestia ustalenia szczegółów nowej legislacji spadnie na polityków zasiadających w parlamencie. Według rządowych planów dotychczasowe zapisy zostałyby zastąpione możliwością aborcji do 12 tygodnia życia dziecka. Uwzględniając krytykę ze strony środowisk pro-life, przepisy mają jednak szczegółowo opisywać procedurę aborcji. Wśród planowanych zabezpieczeń jest między innymi zachowanie wymogu szczegółowej konsultacji lekarskiej i wprowadzenie wymaganego okresu co najmniej 72 godzin od decyzji lekarskiej do przeprowadzenia terminacji, co ma pomóc kobiecie poważnie przemyśleć swój wybór.

Za wprowadzeniem szeregu takich rozwiązań opowiadał się między innymi minister spraw zagranicznych Simon Coveney, który zamierza poprzeć liberalizację, ale jedynie jeśli zagwarantowane zostaną mechanizmy, które odpowiedzą na obawy wyborców, którzy - jak on sam - sprzeciwiają się zalegalizowaniu nieograniczonej aborcji na żądanie. Irlandzki rząd zapowiedział także wprowadzenie dodatkowych zapisów, które utrudniłyby przyszłą zmianę przepisów aborcyjnych, w szczególności zabezpieczając się przed dalszym rozluźnieniem zapisów. Do referendum dojdzie na trzy miesiące przed wizytą papieża Franciszka w Irlandii - pierwszą od pielgrzymki Jana Pawła II w 1979 roku.

Autor: MR//kg / Źródło: PAP