Robert Telus, Małgorzata Tracz, Katarzyna Kotula

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zwrócił się do premiera Donalda Tuska i polskich ministrów, a także przedstawiciela Komisji Europejskiej w sprawie spotkania na granicy polsko-ukraińskiej. Jego tematem miałoby być rozwiązanie kryzysu zbożowego. - Trzeba rozmawiać, bo to jest bardzo ważne, ale w tym momencie, gdy negocjujemy z Unią Europejską i Ukrainą, to przede wszystkim rząd powinien wprowadzić embargo na wszystkie produkty z Ukrainy - mówił Robert Telus (PiS, były minister rolnictwa) w programie "Fakty po Faktach" w TVN24. Wyjaśnił, że "nie chodzi o przeciwdziałanie Ukrainie, ale o to, żeby Unia Europejska zaczęła z nami poważnie rozmawiać". - Wprowadzajmy narzędzia, które są bezpieczne dla Polski, polskiego rolnictwa i Europy - dodał Telus. Zdaniem Małgorzaty Tracz (KO, Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi) "rozmowy są potrzebne, ale rozwiązaniem jest umowa dwustronna z Ukrainą". - Podobne umowy ma Rumunia i Bułgaria. Jest tam kwestia licencji na eksport danych towarów, Polska miałaby kontrolę nad tymi towarami. Do tego trzeba dążyć - tłumaczyła Tracz. Stwierdziła też, że "powinien być unijny system zachęt dla rolników, żeby ograniczali zużycie pestycydów, żeby przechodzili na rolnictwo ekologiczne".

W dalszej części programu ministra ds. równości Katarzyna Kotula (Nowa Lewica) komentowała koalicyjny spór wokół prawa aborcyjnego. Oceniła, że od czasu kampanii wyborczej nic się nie zmieniło - koalicjantów wciąż dzielą te same różnice. Podkreśliła, że "zawsze jest dobry moment, żeby rozmawiać o prawach kobiet". Ministra ds. równości odniosła się także do pomysłu Trzeciej Drogi, która proponuje referendum w sprawie prawa aborcyjnego. - Sama idea referendum została skompromitowana przez Zjednoczoną Prawicę w czasie ostatnich wyborów parlamentarnych - opiniowała Kotula. Zaapelowała do koalicjantów, aby "dokładnie prześledzili, czym to referendum może się skończyć". - Ono zapewne skończy się ustawą, którą będziemy głosować w Sejmie i którą prezydent może, ale nie musi podpisać - wyjaśniła Kotula.