Czarno na białym

Krajobraz po czekach

Premier na finiszu kampanii prezydenckiej, jak gdyby nigdy nic jeździł po Polsce i wręczał czeki zwane promesami. Wydawać by się mogło, że w tak trudnym, pandemicznym czasie publiczne środki powinny być wydawane na określone i przemyślane cele. Tymczasem nie. Choć na każdym czeku widniała drobiazgowo określona kwota, pieniądze te lokalna władza może przeznaczyć, na co tylko chce. O losy obiecanych rządowych milionów i ich związek z partyjnym kandydatem na prezydenta pytał Artur Zakrzewski.