Blizny. Onkologia
Usłyszała, że ma trzy miesiące. "Powiedziano: proszę odstawić szpilki, nie pójdzie pani w góry"
Przez ostatnie tygodnie w cyklu "Blizny. Onkologia" w TVN24 GO Adrianna Otręba pokazywała historie pacjentów. W różnym wieku, z różnymi nowotworami. Rozmawiała także z lekarzami i psychoonkologami, przyglądała się codzienności pacjentów. W najnowszym odcinku skupia się na życiu po raku. Pokaże historie dwóch bohaterek, które zakończyły już leczenie i których świat wygląda inaczej niż kiedyś.
Sylwia Michałek zachorowała na nowotwór tkanek miękkich, a zmiany zlokalizowano w pośladku. - Usłyszałam coś, czego nie chciałabym usłyszeć drugi raz i nie chciałabym, żeby ktokolwiek usłyszał, że mam trzy miesiące - powiedziała. Po kolejnej konsultacji okazało się, że rokowania są lepsze. - Natomiast zmiana była na tyle duża, tak dla wyobrażenia wielkości główki noworodka, w związku z tym dosyć obszerna partia mięśni musiała być usunięta - przyznała. - Na rehabilitacji panie powiedziały mi: "proszę odstawić szpilki, nie pójdzie nigdy pani w góry", ale jak się okazało te ograniczenia można pokonać - podkreśliła. Zaznaczyła również, że nowotwór istotnie zmienił jej życie. - Ja się tak życiowo zatrzymałam. Pojawiła się we mnie taka niezgoda na bylejakość. Pojawiła się we mnie też myśl, że ja nie mam całego życia, bo nie wiem ile ono będzie trwało, może trwać trzy miesiące, mogę się zestarzeć, w związku z tym postanawiam już nic nie stracić - mówiła. A jak wygląda życie po raku? - Życie po raku jest bardziej pełne, bardziej świadome, spokojne, z dużą ilością dystansu. Koncentruje się na tym, żeby realizować swoje marzenia, że to wszystko tak naprawdę jest na wyciągnięcie ręki tylko musimy sobie dać zgodę wewnętrznie, że chcemy tak żyć, że to jest właśnie nasza droga - podkreśliła pani Sylwia.
Patrycja Rzadkowska chorowała na nowotwór trzustki. W rozmowie z Adrianną Otrębą przyznała, że dwa lata po chorobie zdiagnozowano u niej depresję. - Mam takie poczucie, że jest to konsekwencją choroby - powiedziała. - Z jednej strony obawa o swoje życie, zmiana planu na swoje życie w tak wczesnym wieku, w ogóle się nie spodziewałam, że mając niespełna 25 lat może mnie coś takiego dosięgnąć - mówiła. - Ale też moja własna samoocena, bo po operacji mam dużą bliznę przez całą jamę brzuszną. Obraz własnego ciała, samoakceptacja - to były rzeczy, nad którymi musiałam popracować i choroba miała wpływ na to, że w ogóle się pojawiły z tym problemy - powiedziała. Przyznała, że musiała się na nowo odnaleźć w życiu i trochę inaczej ustawić priorytety. - Miałam poczucie, że przez chorobę zaprzepaściłam pewne szanse i one już się nie pojawią. Trafiłam najpierw do psychiatry, a zaraz potem rozpoczęłam psychoterapię, która była najlepszą decyzją w moim życiu - mówiła. - Mam takie poczucie, że tyle przeszłam, tak dużo ciężkich sytuacji, że wiem, że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście - dodała.