Zatrważająco rośnie liczba zwierząt w schroniskach. Apele wydają się niewiele pomagać

Koty
Jest lat, znów zatrważająco rośnie liczba zwierząt w schroniskach. Apele wydają się niewiele pomagać
Źródło: Marta Kolbus/Fakty po Południu TVN24
Niepokojąco wzrasta ostatnio liczba zwierząt w schroniskach. W Krakowie w ciągu 2 miesięcy przybyło ponad 400 kotów, w Poznaniu - prawie 100 psów. W Łodzi w sumie 140 zwierząt. Te liczby szokują, a to tylko kilka przykładów. Pracownicy schronisk nie mają wątpliwości, że powodem porzucania zwierząt latem jest urlop ich właścicieli. Tymczasem pozbycie się zwierzęcia może skutkować karą.

Bruno do łódzkiego schroniska trafił po raz trzeci i trudno uwierzyć, że przez przypadek. - Ma zarejestrowany chip, opiekunka jest poinformowana, jest świadoma, że on z nami tutaj jest, natomiast nie ma zamiaru się po niego zgłosić - mówi Adrian Bieniek, lekarz weterynarii łódzkiego schroniska.

Niewielki kundelek najprawdopodobniej jest zbędnym bagażem, tak jak amstaff znaleziony na ulicy 2 dni temu. - Sytuacja jest dramatyczna. Od początku roku przyjęliśmy 400 psów, w tym w ciągu ostatniego miesiąca prawie 80, a kotów od początku roku około 250, w ostatnim miesiącu 60 - informuje Bieniek.

W Poznaniu od czerwca przybyło 100 psów. W Krakowie w tym samym czasie ponad 400 kotów. - Podczas jednego weekendu potrafi trafić kilkadziesiąt zwierząt do schronisk. Właśnie te kocie mioty są najgorsze, bo jest ich kilka czy kilkanaście - przekazuje Joanna Repel z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Trudno pracownikom schronisk uwierzyć, że nagły wzrost liczby zwierząt w tak krótkim czasie nie ma nic wspólnego z letnim wypoczynkiem ich właścicieli. - Myślę, że nosi znamiona okrucieństwa porzucenie żywej istoty - przyznaje Adrian Bieniek.

Niektórzy porzucają zwierzęta bezczelnie

Mimo apeli, próśb i corocznych kampanii społecznych ludzie nadal pozbywają się zwierząt jak niepotrzebnych rzeczy. Potrafią być przy tym bardzo bezwzględni.

- Nie zgodziliśmy się na przyjęcie pieska, poprosiliśmy właściciela o pracę behawioralną z psem, odwiedzenie weterynarza, poradzenie sobie z tą sytuacją, natomiast pan zdecydował się przywiązać go tutaj przed drzwiami i odjechał - opisuje Hania Hernik ze Schroniska dla Zwierząt w Poznaniu.

- W zeszłym tygodniu mieliśmy sytuację, kiedy mężczyzna z dzieckiem podrzucił nam karton z kociakami, nawet nie chciał wejść. (...) Kątem oka koleżanka w odbiciu szyby zobaczyła, że ktoś tam się schyla i nagle znika - wspomina Joanna Repel.

- Zdarzają się takie sytuacje, gdzie widać ewidentnie, że ten pies związany jest emocjonalnie z osobą, która chce to zwierzę oddać. Ba! Czasem są sytuacje, że ktoś przychodzi i mówi wprost, że chce oddać zwierzę do schroniska, bo ma inne plany życiowe - twierdzi Adrian Bieniek.

Są opcje opieki nad zwierzęciem w czasie wakacji

Problem dostrzegają nawet właściciele hoteli dla zwierząt. Niektórzy potencjalni klienci rezygnują z chęci rezerwacji miejsca, kiedy się dowiadują, że trzeba zostawić swoje dane.

Planując swój urlop, obowiązkowo trzeba zapewnić opiekę zwierzęciu. Hotel dla psów, gdzie doba kosztuje od 50 złotych w górę, w zależności od rejonu Polski, to tylko jedna z propozycji. Są także osoby, które mogą zaopiekować się zwierzęciem, tzw. petsitterzy.

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami ostrzega przed tym najgorszym rozwiązaniem - porzucaniem. Porzucenie zwierzęcia traktowane jest jako znęcanie się nad nim, za które grozi kara do 3 lat więzienia, a w przypadku działania ze szczególnym okrucieństwem - do 5 lat.

- Przede wszystkim takie zwierzę przeżywa ogromną traumę, ponieważ w jednej chwili jest na kanapie w swoim domu, w innej chwili jest wśród wielu szczekających psów za kratami na betonie - tłumaczy Adrian Bieniek.

- Jeśli decydujemy się na zakup psa, na adopcję psa, lepiej to trzy razy przemyśleć, ponieważ zwierzę to nie jest rzecz, którą później można zostawić na dworze, zostawić przywiązanego pod schroniskiem. To jest odpowiedzialność na całe życie - wyjaśnia Hania Hernik.

Czytaj także: