Psy prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena, owczarki niemieckie Champ i Major, dotarły do Białego Domu. To powrót do ponad stuletniej tradycji posiadania zwierzęcia przez urzędującego prezydenta.
Zwierzę w Białym Domu to tradycja, zapoczątkowana ponad 100 lat temu przez 25. prezydenta USA Williama McKinley'a. Złamał ją Donald Trump, który wprowadził się tam bez czworonoga. - Nie miałbym nic przeciwko, ale nie mam czasu. Jak bym wyglądał spacerując z psem po trawniku w Białym Domu? – pytał republikanin w lutym 2019 roku na wiecu wyborczym w El Paso w Teksasie.
Biały Dom znów otwarty na psy
W poniedziałek sytuacja się zmieniła. Pięć dni po tym, gdy do Białego Domu wprowadził się 46. prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden oraz jego żona Jill, do prezydenckiej rezydencji przyjechały także ich dwa owczarki niemieckie, Champ i Major.
W oświadczeniu biuro pierwszej damy napisało, że Champ "cieszy się swoim nowym legowiskiem przy kominku", a Major uwielbia biegać po trawniku przy Białym Domu.
Champ trafił do rodziny Bidenów w 2008 roku. Jak opisuje "New York Times", imię zawdzięcza ojcu Joe Bidena, który w trudnym dla niego momencie życia zwykł mówić do Joe: "Wstawaj, mistrzu (ang. champ – red.)". W 2018 roku rodzina adoptowała ze schroniska Majora. Będzie on pierwszym adoptowanym ze schroniska psem u boku urzędującego prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Sam Biden w czasie kampanii zwracał uwagę na brak czworonoga w Białym Domu. Jednym z jego wyborczych klipów, opublikowanych dwa dni przed wyborami w listopadzie ubiegłego roku, zamieszczono hasło: "Przywróćmy psy do Białego Domu". Wcześniej, w październiku, Biden opublikował klip z psami ubranymi w jego kampanijne barwy i logo.
Psy, koty, kanarki i kucyki
Obecność zwierząt zaszczepił w Białym Domu prezydent Theodore Roosevelt. Jego rodzina oprócz psów miała także ptaki, węże i kucyki. Ulubieńcem Roosevelta był Skip – czarny podpalany krótkonogi kundelek, sprowadzony do domu z polowania na niedźwiedzie w Kolorado. Organizacja kynologiczna American Kennel Club uznała tę odmianę za rasę Teddy Roosevelt terrier w 1999 roku.
Rodzina Johna F. Kennedy'ego do Białego Domu sprowadziła między innymi teriera walijskiego Charleya, owczarka niemieckiego Clippera, chomiki Debbie i Billie, kota Toma, kanarka Robina oraz kucyki Macaroni i Texa.
Psa w Białym Domu mieli też między innymi Calvin Coolidge, któremu towarzyszył biały owczarek szkocki imieniem Rob Roy, Herbert Hoover (między innymi malinois nazwany King Tut, setter Eaglehurst Gillette, czy owczarek niemiecki Pat), Franklin D. Roosevelt (terrier szkocki Fala i Meggie, czy owczarek staroangielski Tiny), Lyndon B. Johnson (dwa beagle Him i Her oraz bezdomny kundelek Yuki znaleziony przy stacji benzynowej), a w późniejszych czasach Ronald Reagan (miłośnik zwierząt, którego ulubieńcem był Rex – cavalier king charles spaniel) czy George Bush, którego springer spaniel Millie i jej sześć szczeniąt zrobiło furorę na okładce magazynu "Life".
Rozpoznawalne były także labrador Buddy Billa Clintona, Berney George'a Busha oraz Bo i Sunny – portugalskie psy wodne Baracka Obamy.
Źródło: tvn24.pl