Igor Kraszewski, historyk Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, przypomniał studentom, jak powinni ubierać się na egzaminy. "Pogoda w tym roku zrobiła wszystko, by wystawić na próbę naszą wytrzymałość odzieżową podczas sesji. Jako naród miłujący wyzwania (...), stawimy tym wyzwaniom czoła, nawet jeśli będzie to czoło nieco zapocone" - napisał doktor, a następnie sprecyzował, jak powinien wyglądać w trakcie sesji strój "dam", a jak "panów".
List doktora habilitowanego Igorora Kraszewskiego z Zakładu Historii Nowożytnej do XVIII Wieku został opublikowany na facebookowym koncie Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu 18 czerwca. "Popieramy i przesyłamy" - napisali w notce administratorzy fanpage.
"Wytrwamy na posterunku"
"Szanowni Państwo Studenci Uprzejmie i Wiernie nam mili! Pogoda w tym roku zrobiła wszystko, by wystawić na próbę naszą wytrzymałość odzieżową podczas sesji. Jako naród miłujący wyzwania i mężny, także w uciążliwościach dnia codziennego, stawimy tym wyzwaniom czoła, nawet jeśli będzie to czoło nieco zapocone" - czytamy na początku listu.
"Nie zamienimy naszego uniwersytetu w plażę, ani naszego dostojeństwa w rozpasanie. Wytrwamy na posterunku, czekając z utęsknieniem na dowolne opady - najlepiej temperatur" - zachęca wykładowca.
Kołnierzyk tak, dresy nie
"Pociechę znajdziemy w lekturze (coś o potopie)" - radzi doktor, a następnie precyzuje jak powinien wyglądać strój "dam", a jak "panów".
"Dla podtrzymania osób chwiejących się pod ciosami tropikalnych wyżów, kreślimy co następuje".
"Damy proszę o strój, który wyrazi szczęśliwy kompromis między wentylacją, a powagą chwili. Ufamy, że wiedza historyczna może wesprzeć każdą damską pomysłowość w tej sprawie" - czytamy w liście.
"Panowie: długie spodnie i koszula z kołnierzykiem (bardzo mi przykro; może być krótki rękaw). Powyżej 25 st. C zabraniam wkładania garniturów i marynarek. Dresy nie, klapki nie, bermudy nie, podkoszulki solo nie. Wiedza tak" - kończy apel doktor.
Egzaminator w klapkach?
Pod postem znajduje się prawie 300 komentarzy. Wielu internautów popiera apel wykładowcy.
"Student na egzaminie powinien przestrzegać określonych zasad, a taką jest dobieranie stosownego stroju. Dzięki temu zachowujemy szacunek względem siebie" - napisał internauta.
"Chyba nikt nie chciałby, żeby egzaminator przyszedł w klapkach i krótkich gaciach....niemożliwe, że teraz trzeba młodzieży mówić jak maja się ubrać (stosownie do sytuacji). Kiedyś to było nie do pomyślenia przyjść 'plażowo' ubranym na egzamin" - czytamy w komentarzu.
"Wszystkim hejterom doradzam jednak przeczytanie jakiegoś podręcznika savoir-vive'u, ponieważ prof. po prostu mądrze i z humorem przekazuję zawarte tam informacje" - pisze kolejna osoba.
"Powinna liczyć się wiedza"
Część osób nie zgadza się jednak ze słowami doktora.
"Na poważnych uniwersytetach nie zwraca się uwagi na takie głupoty, jak ubiór" - pisze użytkownik Facebooka.
"Choćby damy przyszły nago, winna go (doktora - red.) interesować wyłącznie ich wiedza" - czytamy w kolejnej notce.
W komentarzach pojawiają się też zarzuty o seksizm oraz o pominięcie (w podziale na "damy" i "panów") osób transpłciowych.
"W sposób żartobliwy przypominamy, że egzamin, to nie jest dobry moment na ubranie bikini, a 30 stopni na wdzianie garnituru" - kwitują w jednym z komentarzy przedstawiciele uczelni.
Autor: mbl//mro / Źródło: facebook
Źródło zdjęcia głównego: Unsplash, Facebook / Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu