Od objęcia urzędu prezydent Lech Kaczyński wywołuje uśmiechy na światowych salonach. Tak kilka dni temu pisała agencja AP, która wylicza wpadki naszego prezydenta: kazał czekać amerykańskiej sekretarz stanu, przeinaczył rozmowę z przyszłym prezydentem USA, a ostatnio zlekceważył jednego z najbardziej uznanych Polaków Lecha Wałęsę. Inni polscy politycy nie odstają.
Ale w popełnianiu gaf maja bardzo poważną konkurencję za granicą.
Bush: kolekcjoner gaf i wpadek
Amerykanie przyzwyczaili się do medialnych wpadek prezydenta Busha juniora. Dla niego wymyślili nawet specjalny termin - "buszyzm", którym podsumowują nowe "faux pas" swojego ulubieńca. Na jednej z audiencji Bush zamiast zwrócić się do Benedykta XVI "His Holiness" (Wasza Świątobliwość), mówił "sir", a więc "proszę pana".
Bush to kolekcjoner telewizyjnych gaf i wpadek. Największym wrogiem zawsze są wtedy mikrofony, których prezydent konsekwentnie nie zauważa. A poniżej kilka cytatów George'a W. Busha, o których Amerykanie piszą już nie tylko kabaretowe skecze, ale scenariusze filmowe i piosenki.
- Teraz musimy ustalić, jak współpracować, żeby osiągać ważne cele. Jedynym z takich celów jest wprowadzenie demokracji w Niemczech. (Waszyngton, 05.05.2006 r.).
Bush: Zobacz, jest tu Adam Clymer, ten wielki dupek z "New York Timesa"
- Mylicie się. Wiem jakie to jest trudne. Rozmawiam, z rodzinami, które giną. (Podczas rozmowy o wyzwaniach, jakie niesie wojna, 13.12.2006 r.)
- To wielki zaszczyt podróżować po Hiszpanii i odwiedzić króla oraz premiera Ansara, ale zdecydowanie muszę jeszcze poćwiczyć ten ładny język, a jeśli nie będę ćwiczył, to zniszczę ten język – powiedział. Jak zauważa dziennik.pl, Bush przekręcił i niewyraźnie wymówił nazwisko Aznara. W rezultacie Hiszpanie usłyszeli, że szefem ich rządu jest "gęś" ("ansar").
Dokładnie dwa tygodnie później, uzasadniając swoją politykę wobec Iraku, niechcący "uśmiercił" pierwszego czarnego prezydenta RPA. - Słyszałem, jak ktoś mówił: Gdzie jest Mandela? Otóż, Mandela nie żyje. Ponieważ Saddam zabił wszystkich Mandelów – zauważył Bush. Tymczasem Nelson Mandela żyje, ma się dobrze, a przed kilkoma miesiącami obchodził 90. urodziny.
Dwie zabawne wpadki Bush zaliczył także przed przywódcami Brazylii – donosi dziennik.pl. W 2002 r. zapytał ówczesnego prezydenta Fernando Cardoso: „Też macie u siebie jakichś czarnuchów?". 3 lata później na spotkaniu z prezydentem Lulą da Silvą, zobaczywszy mapę Brazylii, wykrzyknął: "Wow! Brazylia jest duża!".
Ronald Reagan: Zaczynamy bombardowanie za 5 minut
Wpadka nie ominęła także "hollywoodzkiego" prezydenta Reagana – pisze portal. Gdy 11 kwietnia 1984 brał udział w audycji radiowej, postanowił sprawdzić, czy mikrofon działa. Zamiast standardowego "raz, dwa, raz, dwa", zażartował takim komunikatem: "Drodzy rodacy, Amerykanie, z przyjemnością oznajmiam wam dziś, że podpisałem dokument, który na zawsze wyjmie spod prawa Rosję. Zaczynamy bombardowanie za 5 minut".
Silvio Berlusconi: Margaret Thatcher to była niezła ci...
Premier Włoch popełnia gafę za gafą. I choć niektórzy mówią, że popełnia on polityczne samobójstwo, to – jak podkreśla dziennik.pl – Berlusconi mówi o sobie, że jest "właściwym człowiekem na właściwym miejscu”.
- Margaret Thatcher to była niezła ci... - tak ocenił Żelazną Damę, dając w maju ubiegłego roku oficjalny wykład dla studentów politologii jednej z prywatnych uczelni w Mediolanie.
Swoje poczucie humoru zamanifestował także kilka dni temu przed aktualną kanclerz Angelą Merkel. Gdy na historycznym placu Triestu niemiecka kanclerz wysiadła z samochodu i szła w kierunku oczekującej na nią włoskiej delegacji, premier Berlusconi schował się za wielką latarnią. Po chwili wyskoczył zza niej na widok Angeli Merkel wołając: "a kuku".
- Wiedzieliśmy, że kręci się tu wielu imbecyli. Nie wyobrażaliśmy sobie jednak, że są tymi imbecylami do tego stopnia, aby publicznie się ujawniać - skomentował zachowanie dziennikarzy premier, gdy prasa ostro potępiła jego wypowiedź o "opalonym" Baracku Obamie.
Nicolas Sarkozy: "Spieprzaj, żałosny idioto"
Nie tylko prezydenta Lecha Kaczyńskiego ponoszą nerwy, gdy ktoś go zaczepia. W 2002 r. na ataki jednego z uczestników spotkania wyborczego na warszawskiej Pradze prezydent odparował "Spieprzaj, dziadu". Jednak niemal tak samo zachował się gospodarz Pałacu Elizejskiego - pisze dziennik.pl.
Nicolas Sarkozy, zwiedzając targi rolnicze w Paryżu, witał się z wszystkimi jak prawdziwy celebryta i każdemu podawał rękę. Od pewnego rolnika jednak usłyszał: "Niech pan mnie nie dotyka, bo mnie pan pobrudzi!". Sarko spojrzał na niego niechętnie i rzucił półgębkiem "Casse-toi alors pauvre con" ("Spieprzaj, żałosny idioto").
Król do prezydenta: Zamknij się!
- Dlaczego się nie zamkniesz? - tych słów w ustach hiszpańskiego monarchy zapewne nikt się nie spodziewał. Jednak hiszpański temperament króla Juana Carlosa wziął górę i włączył się on do wymiany zdań pomiędzy Hugo Chavezem a premierem Hiszpanii Jose Luisem Zapatero.
Wenezuelski przywódca, znany z kontrowersyjnych wypowiedzi, nazwał byłego premiera Hiszpanii - Jose Marię Aznara - faszystą. - Faszyści są nieludzcy. Już wąż jest bardziej ludzki - dodał. - Były premier Aznar został demokratycznie wybrany przez naród Hiszpanii i był jego prawomocnym przedstawicielem - odpowiedział następca Aznara, Jose Luis Zapatero.
Źródło: dziennik.pl, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA