Boże Narodzenie spędzone na Antarktydzie? Czemu nie. Ekipa badaczy zamiast świętować w ciepłym domu, cały grudzień spędza w towarzystwie pingwinów. Jeśli dopisze pogoda, zaraz po uroczystym obiedzie, naukowcy mogą się rozerwać i zagrać na śniegu w krykieta.
Grupa naukowców przybyła na lodowaty kontynent aby wziąć udział w trwającej od 12 lat akcji remontowej chat Mawsona. Te drewniane budynki zostały postawione na Antarktydzie w latach 1911-1914 przez pierwszą australijską ekspedycję na tym kontynencie, której dowódcą był sir Douglas Mawson.
Najpierw posiłek
Na bardzo dalekim południu święta nie mogą być typowe, choć tradycyjnej bożonarodzeniowej biesiady nie zabrakło. Potem naukowcy dokonali kilku pomiarów... i postanowili zagrać partyjkę krykieta. Niestety silny wiatr uniemożliwił im natychmiastową realizację ich planów, a ciekawskie pingwiny jedynie przyglądały się wypuszczonemu przez nich latawcowi.
Wbrew pozorom, o tej porze roku na Antarktydzie nie jest szczególnie zimno. Temperatura oscyluje wokół zera stopni Celsjusza, choć wiatr sprawia wrażenie, jakby było o kilkanaście stopni chłodniej.