52-letni Dewey Bozella zrealizował jedno ze swoich marzeń - zadebiutował na zawodowym ringu. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie wiek sportowca i to, że 26 lat spędził w więzieniu.
Bozella był bokserskim mistrzem więzienia Sing Sing. Gdy w nim siedział, cały czas marzył, by stoczyć prawdziwą walkę. - Leżałem w mojej celi i marzyłem, że to się dzieje. To było moje marzenie - powiedział po sobotniej walce.
Marzenie zostało w końcu zrealizowane w niesamowitych okolicznościach. Bozella walczył bowiem na gali, podczas której o mistrzostwo świata bili się Bernard Hopkins i Chad Dawson. Pojedynki odbyły się w hali Staples Center (gdzie spotkania rozgrywają Los Angeles Lakers) przy 20-tysięcznej publice.
Przeciwnikiem Bozelli był 30-letni Larry Hopkins. Gdy po ostatnim gongu sędziowie orzekli jednogłośne zwycięstwo byłego skazańca, tłum nagrodził go gromkimi oklaskami na stojąco.
Nie tylko bokser
Podczas pobytu w więzieniu Bozella nie marnował czasu. Nie tylko w pocie czoła trenował boks, ale też skończył szkołę średnią i dwa kierunki studiów (Mercy College i magisterium z teologii na New York Theological Seminary).
Wyrok z 1983 roku (20 lat do dożywocia) został unieważniony w 2009 roku po tym, gdy wyszło na jaw, że kilku świadków kłamało podczas pierwszego procesu, a inny mężczyzna przyznał się do popełnienia zbrodni.
W 2011 roku Bozella został uhonorowany prestiżową nagrodą Arthur Ashe Courage Award za odwagę i niepoddawanie się przeciwnościom losu.
Teraz mężczyzna zamierza wrócić do oddalonego o 90 km od Nowego Jorku Newburgh, w którym zamierza otworzyć salę treningową dla bokserów.
Źródło: amherst.edu, BBC
Źródło zdjęcia głównego: deweybozella.com/