Prawdziwa gra drużynowa. Nie słyszy i nie widzi, ale dzięki przyjacielowi mecze swojej drużyny czuje

p1/i/645098b086d2f9e1e0e939c27f9f2d6f/0bd81e53-c2b5-493f-837c-1993d13624b4
Pomógł niewidomemu i niesłyszącemu koledze przeżyć mecz na Camp Nou
Źródło: La Liga

Kolumbijczyk José Richard nie widzi i nie słyszy, jednak nawet to nie jest w stanie stłumić jego zapału do piłki nożnej. Mimo niepełnosprawności jest w stanie przeżyć mecz za pomocą... dotyku. Wszystko dzięki koledze, z którym porozumiewa się specjalnymi gestami i ruchami. Obaj mężczyźni emocjonują się przy tym nie mniej niż niejeden kibic.

Podczas każdego meczu setki kibiców zbierają się, aby na 90 minut utkwić wzrok na piłkarzach. Wszyscy oprócz niego. W wieku dziewięciu lat José Richard Gallego stracił słuch, a gdy miał 15 - wzrok. Pochodzący z Bogoty mężczyzna choruje na zespół Ushera, rzadką chorobę, którą doprowadza do utrata słuchu i wzroku.

Przystosowanie się do życia bez tych zmysłów było dla Gallego ogromnym obciążeniem, jednak spotkał na swojej drodze Césara Dazę, który szybko stał się jego przyjacielem, pomógł kontrolować codziennie czynności i… przebieg meczy.

System znaków, gestów i uderzeń

Daza pomaga śledzić mu przebieg meczu dzięki wypracowanemu systemowi dotyków oraz drewnianej tablicy, która odwzorowuje boisko. Dwójka mężczyzn zrobiła wrażenie nawet na przedstawicielach hiszpańskiej Primavera Division. Liga zaprosiła ich na sobotni mecz na Camp Nou, gdzie Barcelona rozbiła drużynę Girony 6:1.

"Futbolu nie widać, nie słychać, tylko czuć. Poznaj niesamowitą historie José Richarda, głuchoniemego i niewidomego mężczyzny z Kolumbii , który spełnił swoje marzenie doświadczenia meczu" - napisano na oficjalnym koncie La Ligi na Twitterze. Nagranie z meczu pokazujące skomplikowany system błyskawicznie obiegło media społecznościowe.

Co ciekawe, panowie są kibicami dwóch największych, rywalizujących ze sobą drużyn w Kolumbii - César jest fanem klubu Santa Fe, a José kibicuje drużynie Millionarios. Na stadionie jednak łączą siły i pokazują, co oznacza prawdziwe wsparcie i pomoc.

"Nigdy nie wyobrażałem sobie, że będę na Camp Nou. Niesamowite jest zobaczyć to wszystko oczami Césara i poczuć światła stadionu i żywe reakcje kibiców wokół" – opisywał zaraz po meczu Richard.

"Wspierani przez La Ligę przybyliśmy z Kolumbii do Europy w nadziei rozprzestrzeniania przekazu pokoju i harmonii i mam wrażenie, że świat to rozumie" – wtóruje mu Daza.

Razem udowadniają, że w piłce chodzi o drużynową grę, wzajemne wsparcie, ale także to, że piłka jest bez wyjątku dla wszystkich.

Zobacz także TOTERAZ:

Autor: akw/AG / Źródło: marca.com, Twitter

Czytaj także: