Japońskie kobiety sięgnęły po tradycyjną bieliznę męską. Kobiece „fundoshi” to bardzo delikatne przepaski biodrowe z eleganckim „fartuszkiem’ z przodu. Wzorowane są na dawnej bieliźnie brzydkiej płci – wygodnej przepasce lędźwiowej, nie krępującej ruchów i dobrej na upały.
Fundoshi były niegdyś w kraju Kwitnącej Wiśni noszone tylko przez mężczyzn. Teraz przejęły je i zaadaptowały dla swoich potrzeb kobiety. Nowoczesne fundoshi dla kobiet szyte są z delikatnych materiałów, w pastelowych kolorach. A reklamowane są jako "ostatni krok do wyzwolenia kobiety" japońskiej.
Damskie fundoshi można kupić w Japonii dopiero od kilku miesięcy. Pierwsze klientki odniosły pozytywne wrażenie. – Łatwe do założenia, wygodne, dobre na lato i upały – uważa 28-letnia Hiromi Iwamura, jedna z klientek.
Projektanci tej bielizny przypominają, że fundoshi zostały prawie zupełnie zapomniane na początku zeszłego stulecia i wyparte przez figi i bokserki. Zapewniają, że nowoczesna wersja fundoshi jest i wygodna i funkcjonalna. – Chcieliśmy dać młodym kobietom poczucie wolności, wyzwolenia, odprężenia – tłumaczy strategię marketingową swojej firmy Tomoka Okamura, dyrektor sprzedaży marki Wacoal's Nanafun.
Od grudnia w Japonii sprzedano ok. 5 tys. sztuk fundoshi. Bielizna kosztuje przeciętnie 13 dolarów, na razie występuje tylko w 7 kolorach, może być gładka albo w kuchenną kratkę. Wkrótce fundoshi pojawią się w Hongkongu, na Tajwanie i w Singapurze.
Źródło: Reuters