Butelka – prawdopodobnie po angielskim piwie - a w niej list z 1878 roku. Na takie odkrycie trafiono podczas prac remontowo-konserwatorskich przy zabytkowym kościele ewangelicko-augsburskim Świętej Trójcy w Lublinie. W liście znajdują się między innymi podziękowania dla darczyńców za wkład w budowę kościoła. Proboszcz chce przeprowadzić rekonstrukcję dokumentu, a następnie go wyeksponować.
Kapsuła czasu znajdowała się w jednym z dwóch wazonów zdobiących front kościoła ewangelicko-augsburskim Świętej Trójcy w Lublinie. Do jej odkrycia doszło w poniedziałek podczas remontu świątyni. We wnętrzu wazonu znajdowała się szklana butelka z napisem "ALE LONDON" – prawdopodobnie po angielskim piwie.
Wstępne oględziny znaleziska wskazały, że w środku znajduje się jakiś dokument. W piątek nastąpiło komisyjne (z udziałem m.in. służb konserwatorskich) otwarcie butelki.
Spisany w 1878 roku i sygnowany pieczęcią z datą 1785
- Wewnątrz znajdował się, złożony i zwinięty w rulon, papierowy dokument. Przy pierwszych oględzinach udało się odczytać, iż został on spisany w 1878 roku i sygnowany pieczęcią parafii ewangelicko – augsburskiej z datą 1785 – informuje dr Dariusz Kopciowski, Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków.
Dodaje, że dokument był niestety zawilgocony i dlatego nie udało się od razu rozszyfrować, zawartej w nim, treści.
- Dopiero po powiększeniu wykonanej fotografii możliwe było odczytanie większego fragmentu tekstu. Całość zostanie odczytana po poddaniu dokumentu zabiegom konserwatorskim – zaznacza dr Kopciowski.
Podziękowania i podpisy
W dokumencie są trudno odczytywalne zdania rozpoczynające się inwokacją "W imię Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego. W dalszej części listu znajdują się zaś podziękowania dla darczyńców za ich wkład w budowę kościoła i podpisy m.in. ks. proboszcza Karola Jonschera, superintendenta generalnego Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego ks. Karola Gustawa Manitiusa, ks. Rudolfa Gundlacha oraz nazwisko lubelskiego przemysłowca Alberta Plagego.
- Mam nadzieję, że konserwacja tego dokumentu doprowadzi do przywrócenia jego stanu pierwotnego i pozwoli na odczytanie wszystkich zatartych imion i zdań – mówi proboszcz parafii ks. Grzegorz Brudny.
Zamierza przeprowadzić rekonstrukcję listu, żeby go następnie wyeksponować.
- Kościół podczas II wojny światowej stracił wiele ze swoich zabytków i dokumentów, dlatego znalezisko ma dużą wagę historyczną – twierdzi ksiądz.
Świątynię wzniesiono w latach 80. XVIII wieku
Kościół wybudowano w latach 1785-88 dzięki przywilejowi, wydanemu 25 sierpnia 1784 roku przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.
- Świątynię usytuowano honorując zasadę zachowania odległości nie mniejszej niż 200 łokci od najbliższego kościoła rzymskokatolickiego. Przez ówczesnego prezydenta miasta Jana Kantego Makarewicza oraz Radę Miasta zostało nawet wydane odpowiednie zaświadczenie, potwierdzające ten fakt – zaznacza, cytowany wcześniej, dr Kopciowski.
Jednym z głównych fundatorów świątyni był Jan Piaskowski, właściciel Radawca i radny magistratu. Jego inicjały znajdują się na balustradzie, umieszczonego w fasadzie kościoła, balkonu.
- Tym niemniej budowę zrealizowano wysiłkiem finansowym wielu osób, w tym także katolików. Dokumenty wymieniają starostę lubelskiego i marszałka koronnego Michała Jerzego Wandalina Mniszcha – podkreśla konserwator.
W kościele znajdują się epitafia znanych lubelskich przemysłowców
Z 1844 roku pochodzi wiadomość o zerwaniu blach z hełmu wieży przez wyjątkowo silną burzę, która uszkodziła także mur cmentarny. Zaraz po tym dokonano wymiany pokrycia na kościele.
- W 1849 roku przeniesiono do kościoła dawne wyposażenie zboru luterańskiego w Piaskach, w którym ostatnie nabożeństwo odprawiono w 1819 roku. Są to ambona i obraz ołtarzowy z 1628 roku przedstawiający Ukrzyżowanie i Ostatnią Wieczerzę. W świątyni znajdują się też epitafia znanych lubelskich przemysłowców, m.in. Augusta Karola Vettera, braci Krausse i lubelskich pastorów – informuje dr Kopciowski.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: WUOZ w Lublinie