"Klub zrób to sam"

 
Myślący carabinieri we włoskiej policji
Źródło: SXC/Sam Segar

"Anioły i demony", "Klub zrób to sam", "Tłuste krowy" - to nie tytuły z list bestsellerów włoskich księgarń, ale kryptonimy akcji tamtejszej policji. Copywriterskim talentem zabłysnęli funkcjonariusze.

- W formacjach włoskiej policji i karabinierów pracują geniusze, obdarzeni niezwykłym poczuciem humoru, świetnie znający język reklamy i mediów - zachwyca się dziennik "Corriere della Sera". I podaje przykłady.

W Materze policja rozbiła gang dokonujący włamań do kościołów i sanktuariów. Sprawę prowadzono pod kryptonimem "Anioły i demony". Taki jest tytuł bestsellera Dana Browna, autora także "Kodu Leonarda da Vinci".

"Arszenik i stare koronki"

Za arcydzieło policyjnej inwencji uznano kryptonim "Arszenik i stare koronki". Tytułem sztuki Josepha Kesselringa posłużyli się śledczy zajmujący się sprawą przestępcy, który w Pizie umawiał się z kobietami z klubu hafciarek, a potem, uśpiwszy je za pomocą lekarstw dodanych do herbaty i słodyczy, okradał je z pieniędzy i biżuterii. Ale to nie koniec językowej inwencji włoskich policjantów.

W Cremonie z kolei aresztowano jakiś czas temu czterech mężczyzn, którzy kradli nocami paliwo z dystrybutorów na stacjach benzynowych, a następnie sprzedawali je za pół ceny na czarnym rynku. Śledztwu w tej sprawie nadano kryptonim: "Klub zrób to sam". Żart zrozumiały dla Włochów, bo dokładnie taką samą nazwę miała wielka akcja promocyjna, jaką w tym czasie prowadził jeden z największych we Włoszech koncernów paliwowych, mający sieć stacji w całym kraju.

Tłuste krowy w kryształowej kuli

W Turynie prowadzono śledztwo w sprawie oszustw podatkowych popełnianych przez iluzjonistów. Kryptonim akcji: "Kryształowa kula". Gdy w Trydencie na północy kraju wyszedł na jaw gigantyczny skandal związany ze sprzeniewierzeniem unijnych dotacji dla hodowców bydła, śledztwo otrzymało kryptonim "Tłuste krowy". W Potenzy w ramach akcji "No smoking" aresztowano przemytników papierosów.

Włoscy funkcjonariusze, co z satysfakcją odnotował "Corriere della Sera", bawią się nie tylko ojczystym językiem - równie swobodnie wykorzystują angielski. W Cuneo policjanci tropiący handlarzy niebezpiecznymi odpadkami nazwali swe dochodzenie "Clean sweep" ("Czyste zamiatanie"). Na Sardynii hodowcy owiec zawyżali wielkość swych stad, by otrzymać większe pieniądze z Unii. Kryptonim dochodzenia: "Ghost sheep", ("Owce-widma").

Game over, wietrze ze wschodu!

W siłowni w Sassari z kolei sprzedawano pirackie kopie filmów i płyt. Szajka została zatrzymana w ramach akcji "Music and fitness". "Game over" natomiast to kryptonim rozbicia gangu handlarzy narkotykami w salonie gry. Wreszcie w ramach akcji "Matrioszka" w Crotone zatrzymano 23 osoby zamieszane w handel kobietami z Rosji. Podobną operację, dotyczącą Rumunek, nazwano "Wiatr ze wschodu".

Można tylko zapytać, czy te pomysłowe nazwy to efekt przebłysku natchnienia, czy żmudnej policyjnej pracy? A może w copywriterów włoscy policjanci bawili się po godzinach?

Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: