Podczas szczytu Unii w Brukseli uwagę prezydenta przykuła pewna kobieta "chyba jest naćpana" miał powiedzieć do Donalda Tuska. Teraz Lech Kaczyński tłumaczy, że dziennikarze źle usłyszeli i przeinaczyli jego słowa. Ale to tylko jedna z wielu podobnych wpadek językowych polityków, rzekomych czy rzeczywistych.
Prezydent Lech Kaczyński mówi, że nie użył słowa "naćpana", tylko wymienił nazwisko premiera Węgier, "Gyurcsány".
Angela cię kocha
Kamery zarejestrowały też, uwagę premiera wobec prezydenta. Po tym, gdy Lech Kaczyński niezwykle serdecznie powitał się z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, Donald Tusk zwrócił się do niego słowami: "Widzisz jak cię Angela kocha?". Już po raz drugi w ciągu dwóch dni słyszymy takie nieformalne uwagi. Co prezydent radził premierowi, gdy pada pytanie o to, dlaczego koncentruje się na graniu w piłkę, a nie na budowie autostrad? – Nie daj się sprowokować – mówi prezydent z niemalże "łobuzerskim" uśmiechem.
"Małpa w czerwonym"
Ale politycy często zapominają o tym, że media nie śpią. Lech Kaczyński jakiś czas temu nie chciał odpowiadać na pytania jednej z dziennikarek nazywając ją "małpą w czerwonym".
Ale polski prezydent dołączył do dosyć imponującego zbioru polityków, którzy zapomnieli, że mikrofon to narzędzie wrażliwe. Były już prezydent USA George W. Bush obraził dziennikarza podczas wiecu. Na naszym podwórku nieuwagą wykazali się m.in. Bogdan Klich i Przemysław Gosiewski.
Zachować czujność w obecności kamer
Znawcy świata dźwięku mogą tylko ostrzec polityków, że technologie w obecnych czasach są bardzo zaawansowane. Z dużej odległości nie wiadomo, czy sprzęt jest włączony. Najbardziej nowoczesny sprzęt potrafi nagrać z bardzo daleka. Także rada dla polityków jest jedna - kiedy zaczyna się pełnić funkcję publiczną, uważać trzeba zawsze.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24