Pogoń kota za myszą skończyła się awarią, która sparaliżowała na trzy doby większą część Tirany. - Zrobiliśmy zdjęcia, bo nigdy wcześniej czegoś takiego nie widzieliśmy - tak sprawę skomentował rzecznik firmy energetycznej.
Kot i mysz wbiegły na linię wysokiego napięcia. Spowodowało to spięcie, które pozbawiły prądu większą część miasta.
Albańczycy regularnie narzekają na przerwy w dostawach elektryczności, trapiące ich kraj od kilkudziesięciu lat. Większość domów i sklepów w Tiranie musi polegać na własnych generatorach. Nic dziwnego, skoro uszkodzić je może tak codzienna rzecz, jak kocia kolacja.
Źródło: PAP, lex.pl