Woźny z Uniwersytetu w Bristolu skradł serce studentów. Swym poczuciem humoru - jak twierdzą - "rozjaśniał nawet bardzo ponure dni". Uczniowie wpadli więc na pomysł, by mu się odwdzięczyć. Zrobili zrzutkę, by Herman Gordon pojechał na wakacje do swej ojczyzny - na Jamajkę.
Herman Gordon wyemigrował do Wielkiej Brytanii w 1967 roku jako 15-latek. Od 12 lat pracuje na Uniwersytecie w Bristolu jako sprzątacz. Na rodzinnej Jamajce nie pojawił się już od czterech lat. Studenci uczelni postanowili więc podarować mu i jego żonie tygodniową wycieczkę do ojczyzny.
"Uosobienie szczęścia"
Pomysł na prezent pojawił się pod koniec maja na facebookowej stronie studentów Uniwersytetu w Bristolu - Bristruths. Jeden z nich, Hadi Al-Zubaidi zaproponował utworzyć zrzutkę w portalu crowdfundingowym.
Inicjatywę przyjęto z entuzjazmem i niedługo potem wystartowała zbiórka pod tytułem: "Wyślijmy Hermana na Jamajkę". W opisie nazwano go "uosobieniem szczęścia".
W ciągu pięciu dni udało się uzbierać pierwszy tysiąc funtów. Kiedy suma osiągnęła 1,5 tys. funtów szterlingów, czyli ok. 7,5 tys. zł studenci wręczyli Gordonowi kopertę z pieniędzmi. W akcji wzięło udział około 230 osób.
Wręczanie prezentu
We wtorek na Facebooku został opublikowany filmik z wręczenia prezentu. Rozczulony Gordon dziękował wszystkim, którzy wzięli udział w tej akcji.
W kopercie, oprócz środków finansowych, znalazł się również krótki list od studentów.
"Dziękujemy za pozytywną energię, którą wysyłałeś nam przez te wszystkie lata. (...) Chcemy, żebyś wiedział, że bardzo Cię lubimy i cenimy" - napisali studenci.
Wakacje z rodziną
Żona Gordona, Denise, opowiedziała dziennikarzom "Daily Mail" o chwili, gdy Herman zadzwonił do niej, by poinformować o nieoczekiwanym prezencie.
- Powiedział: nie mogę w to uwierzyć! Zobaczymy moją rodzinę na Jamajce. Zobaczę wujka George’a i wszystkich kuzynów - relacjonowała Denise Gordon.
Autor: aha//ŁUD / Źródło: BBC, Facebook, Daily Mail
Źródło zdjęcia głównego: Facebook | Bristruths/Hadi Al-Zubaidi