Czas. Jego naturę badają fizycy i filozofowie. A poseł PiS Przemysław Gosiewski go… generuje.
Panowanie nad czasem marzy się człowiekowi od stuleci. Żeby tak mieć możliwość powrotu do minionych chwil szczęścia, albo wręcz przeciwnie – odwrócenie biegu zdarzeń, który doprowadził do przykrych lub tragicznych konsekwencji...
Oszczędność czasu obiecują nowinki techniczne – nowa pralka wypierze jeszcze szybciej, kuchenka mikrofalowa podgrzeje obiad w ciągu minuty, a superszybkie łącze natychmiast ściągnie gigabajty danych – wszystko po to, żebyś tak zaoszczędzony czas mógł przeznaczyć na zarabianie na powyższe gadgety.
"Wygenerowałem kawałek czasu"
Czas do tego jest względny – zupełnie inaczej mija w oczekiwaniu na wizytę u dentysty, inaczej na nudnym wykładzie, a jeszcze inaczej, gdy już 5 minut jesteś spóźniony do pracy. Można mieć czasu za dużo, zwykle jednak jest go za mało… chyba że się jest Przemysławem Gosiewskim.
Odpowiadając na pytania Jarosława Urbaniaka o jedno ze spotkań przy okazji prac nad ustawą hazardową, poseł PiS relacjonował: - Zadzwonił do mnie wiceprzewodniczący klubu i powiedział, że ma pilną sprawę, w której chce się ze mną spotkać. Nie byłem z tego szczęśliwy, bo, jak już wspominałem, było to dzień przed posiedzeniem komitetu stałego rady ministrów i z reguły tym byłem pochłonięty (…). Ale wygenerowałem kawałek czasu po prostu, żeby odbyć to krótkie spotkanie – stwierdził.
Albert Einstein zmienił nasze pojmowania czasu twierdząc, że jest on względny, ale żeby aż tak?
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP