Franky Zapata będzie miał na nogach założoną platformę, którą obsługują cztery silniki odrzutowe o mocy tysiąca koni. My, żeby te buty napędzać, używamy skuterów 130-konnych - mówił w sobotę we "Wstajesz i weekend" w TVN24 Jacek Sikorski. Flyboardowy instruktor tłumaczył, jak działa taka latająca platforma. W niedzielę kolejną próbę przelotu nad kanałem La Manche na skonstruowanym przez siebie flyboardzie podejmie Franky Zapata. 40-letni Francuz jest byłym mistrzem świata w wyścigach na skuterach wodnych.
TRANSMISJA Z NIEDZIELNEJ PRÓBY PRZELOTY FLYBOARDEM NAD KANAŁEM LA MANCHE W TVN24
- Kiedy latamy nad Zegrzem, nasi klienci mogą używać tego sprzętu, wykorzystując tylko 130 koni [mechanicznych - przyp. red.]. Franky ma tysiąc koni pod swoimi nogami, więc to jest na pewno główna różnica - mówił w TVN24 Jacek Sikorski, który przyniósł do studia flyboard.
"Jest w stanie uzyskać nawet trzy tysiące metrów"
- Tutaj nie mamy tak naprawdę żadnej elektroniki, kiedy latamy w wydaniu amatorskim. Natomiast Franky ma chociażby trzy systemy zabezpieczające, które powodują lot w górę czy do przodu, do tyłu, które się nawzajem zabezpieczają - tłumaczył.
Sikorski zaznaczył, że Zapata lata nad każdą powierzchnią. - Czy to nad wodą, czy to nad lądem. My latamy nad wodą - powiedzmy - na wysokości kilkunastu, dwudziestu metrów. Franky jest w stanie uzyskać nawet trzy tysiące metrów [wysokości - przyp. red.] - powiedział.
Kolejna próba Zapaty
40-letni Francuz Franky Zapata nazywany "latającym człowiekiem"25 lipca próbował przelecieć nad kanałem La Manche na skonstruowanym przez siebie flyboardzie. Wystartował z francuskiej miejscowości Sangatte. Próba zakończyła się jednak niepowodzeniem. Kilka minut po starcie Francuz spadł do wody.
W niedzielę Zapata podejmie kolejną próbę przelotu nad kanałem La Manche.
Autor: js//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24