Z Disneylandu w Kalifornii ewakuowano wszystkich gości Miasteczka Myszki Miki. Powodem była eksplozja w jednym z koszy na śmieci. Okazało się, że wybuchła plastikowa butelka z suchym lodem.
Do eksplozji doszło we wtorek po południu. Wybuch był na tyle silny, że rozerwał kosz na śmieci. Na szczęście nikt nie został ranny.
Służba porządkowa parku rozrywki niezwłocznie powiadomiła policję o zdarzeniu.
Bomba w koszu?
Po przybyciu, funkcjonariusze nakazali wyprowadzić wszystkich turystów, a część parku rozrywki zamknięto. - Zrobiliśmy to ze względów bezpieczeństwa - powiedział rzecznik policji sierżant Bob Dunn. Na miejsce wezwano saperów. Ci nie znaleźli jednak żadnych śladów po materiałach wybuchowych. Ich uwagę zwróciła jednak dziwna substancja na rozerwanych śmieciach. - Okazało się, że to był suchy lód - powiedział Dunn. Jak dodał, taki jest sprzedawany w sklepach z pamiątkami na terenie całego parku rozrywki. Po odkryciu przyczyny wybuchu, część parku ponownie otwarto, a turyści powrócili do zabawy.
Autor: rf / Źródło: Reuters