Dziadek Mróz już w Moskwie. Wschodnia wersja Świętego Mikołaja pojawiła się pod Kremlem, prezenty rozda jednak dopiero w Nowy Rok.
Dziadek Mróz wjechał na plac otwartą białą limuzyną, a towarzyszyła mu tradycyjnie wnuczka Śnieżynka i chłopczyk - "Nowy Rok". Czekał na nich tłum dzieci i dorosłych. - Wiem, że czekacie na święta i prezenty. Wszystko jest już gotowe - zapewnił Dziadek.
Na razie nie przywieźli prezentów, bo według rosyjskiej tradycji Dziadek Mróz wręcza je 1 stycznia. Wcześniej spotka się ze swoim zachodnim odpowiednikiem. Do rozmów na mikołajowym szczycie dojdzie między innymi na polsko-białoruskiej granicy.
Dziadek od Stalina
Dziadek Mróz, w przeciwieństwie do Świętego Mikołaja, nie mieszka na biegunie północnym, ale w małej miejscowości Wielikij Ustiug na Syberii. Jest też sporo młodszy - po raz pierwszy pojawił się w Moskwie w 1937 roku, za rządów Józefa Stalina. Według niektórych to sam Generalissimus zdecydował, że Dziadek Mróz będzie ubrany w niebieski płaszcz, żeby nikt nie pomylił go z pochodzącym ze "zgniłego Zachodu" Świętym Mikołajem. Później jednak kolor się zmienił. Na tradycyjny czerwony.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters