O krok od śmierci była mieszkanka Stanów Zjednoczonych, która zrobiła sobie postój na przejeździe kolejowym. Niemalże spod kół pociągu, nieświadomą niebezpieczeństwa kobietę uratował przebywający w pobliżu policjant.
- Mój Boże, tak bardzo panu dziękuję. Uratował mi pan życie - nie kryła wdzięczności 53-letnia Betsy DeVall.
Całe zajście jest jednak dosyć niejasne. Sierżant Marcus O'Shields opowiada, że gdy parkował samochód zobaczył, jak kobieta zatrzymuje się na torach.
- Kobieta zjechała z drogi i chciała się zatrzymać na poboczu, ale chyba nie zauważyła przejazdu kolejowego, bo zjechała właśnie na nim. Kiedy usłyszałem zbliżający się pociąg, zaniepokojony tym, że samochód ciągle stoi na torach pobiegłem do wozu i powiedziałem kierowcy, że musi wysiąść - opowiada Marcus.
Betsy DeVall tłumaczy, że musiała zadzwonić do koleżanki i zjechała z drogi na pobocze.
- Dziwne, że nie zauważyła tego, że zatrzymała się na torach - podkreśla policja. Nie jest wykluczone, że kobieta mogła znajdować się pod wpływem środków odurzających.
Źródło: APTN