Zdjęcia Clinton wywołały znaczne zainteresowanie z wielu powodów. Po pierwsze, sekretarz stanu i żona byłego prezydenta USA nie należy do osób postrzeganych jako "rozrywkowe", ale raczej bardzo opanowane lub wręcz oziębłe.
Na zdjęciach widać ją natomiast wyjątkowo rozluźnioną, pociągającą piwo z butelki i tańczącą na parkiecie pod dużym napisem "Havana". Szefowa dyplomacji globalnego supermocarstwa wygląda jak jedna z wielu "normalnych" kobiet chadzających na weekendowe imprezy.
Dyplomatyczne subtelności
Dodatkowego wydźwięku zdjęcia nabierają z racji tego, że wykonano je w klubie "Cafe Havana", urządzonym w stylu kubańskim, gdzie jest grana muzyka charakterystyczna dla socjalistycznej wyspy. Jak powszechnie wiadomo, USA i Kuba od ponad pół wieku pozostają w wrogich relacjach i sama Clinton wiele razy wygłaszała mocno krytyczne oświadczenia na temat dyktatury Castro. W tym wypadku kultura i polityka najwyraźniej zostały rozgraniczone.
Po trzecie, tematyka Kuby nabrała wyjątkowego znaczenia podczas szczytu Państw Amerykańskich, który odbył się w miniony weekend w Kartagenie w Kolumbii, gdzie też bawiła się Clinton. Spotkanie szefów państw obu Ameryk, z wyjątkiem Kuby wykluczonej z tego grona pod presją USA, zakończyło się bez wspólnego oświadczenia i w klimacie ostrych rozdźwięków pomiędzy Waszyngtonem i Toronto a resztą państw kontynentów.
Prezydent Barack Obama znalazł się praktycznie w osamotnieniu. Poza Kanadą wszystkie kraje uczestniczące w szczycie naciskały na ponowne włączenie Kuby w ich grono, czemu zdecydowanie sprzeciwiają się Stany Zjednoczone.
Źródło: Washington Post, Reuters