"Jesteś artystką mojego życia". Wzruszona Adele na gali Grammy

Tegoroczne rozdanie Grammy należało do Adele. Piosenkarka otrzymała pięć statuetek, a jej przemówienie, w którym przyznaje, że to Beyonce należał się tytuł "najlepszego albumu roku" podbiło serca fanów i innych artystów.

Nagrody za najlepszą piosenkę i nagranie roku, album roku oraz najlepszy występ solo Adele skomentowała w przemówieniu, które szybko stało się hitem w sieci.

Artystka, dziękując za statuetki, wyznała, że jest "wdzięczna z całego serca", a to wyróżnienie zmotywowało ją do dalszej pracy. Nawiązała też do tego, że kiedy pięć lat temu stała na tej samej scenie, była w ciąży i nawet nie zdawała sobie sprawy, "jakim błogosławieństwem będą dla niej narodziny syna". Jednak ten okres był dla niej "nie tylko piękny, ale i trudny".

- Ten czas zabrał jakąś cząstkę mnie. Zagubiłam się, ale walczyłam. I zamierzam nadal walczyć - powiedziała.

"Jesteś artystką mojego życia"

Adele dodała też, że tę zgubioną cześć siebie udało jej się odnaleźć i czuje wielką radość, ale to Beyonce powinna otrzymać statuetkę w kategorii "album roku" za "Lemonade".

- Beyonce, to było wyjątkowe. Jesteś artystką mojego życia. Pokazałaś się nam z innej strony, której do tej pory nie znaliśmy. Wszyscy tutaj uwielbiamy cię. Jesteś naszym natchnieniem, dałaś siłę moim czarnoskórym znajomym, pokazałaś, że warto pozostać sobą - mówiła.

Było to nawiązanie do koncepcji albumu "Lemonade". Na płycie znalazły się utwory dotyczące samoakceptacji, miejsca kobiet we współczesnym świecie i świadomości własnej siły.

Wzruszenie odebrało jej głos

Nie mniejszy entuzjazm wzbudził koncert Adele podczas gali. Artystka w hołdzie zmarłemu w grudniu George’owi Michaelowi zaśpiewała jego piosenkę "Fast Love". Była zmuszona jednak rozpocząć występ dwukrotnie, bo wzruszenie nie pozwoliło jej śpiewać.

- Przepraszam za to, że muszę zacząć jeszcze raz. Nie mogę się pogodzić z tym, że jego już nie ma - powiedziała.

Ten emocjonalny występ natychmiast pokochali goście gali i fani, dając temu wyraz m. in. w mediach społecznościowych.

Autor: jog/sk / Źródło: People, Reuters

Czytaj także: