Awionetka Cessna 172 pędziła wąską ulicą w kalifornijskim Huntington Beach, a kierowcy zjeżdżali na boki, by uniknąć zderzenia. Za sterami samolotu, który brawurowo lądował w piątkowe popołudnie, siedziała kursantka, ucząca się latać w miejscowym ośrodku. Początkująca lotniczka przyznała, że miała problemy z silnikiem. - Dla mnie to cud. Umiejętnie manewrowała między słupami, dachami i samochodami - przyznał świadek zdarzenia. Lokalni mieszkańcy nazwali kobietę "najbardziej fartownym pilotem na świecie". Tym bardziej, że nie tylko ona wyszła z tarapatów bez szwanku, ale nic też nie stało się nikomu innemu.