John Collis ma 55 lat i mieszka w kanadyjskim Toronto. Kilkadziesiąt lat temu jego ojciec, tak jak wielu innych Greków, osiedlił się w Polsce. Tutaj miał mieć żonę i dziecko. O córce wspomniał synowi tylko raz. A ten postanowił teraz odnaleźć kobietę. "Proszę pokażcie im zdjęcia i pomóżcie mi odnaleźć moją przyrodnią siostrę" - zaapelował na Facebooku.
Georgios Kolis, ojciec Johna Collisa, urodził się w 1928 roku w Grecji. Był Macedończykiem, który pod koniec lat 40. XX wieku - po wojnie domowej w Grecji - musiał opuścić rodzinny kraj. Tak, jak wielu innych obywateli Grecji trafił do Polski. Zamieszkał w Świdnicy. I tu rozpoczął nowe życie.
"Tylko raz wspomniał o siostrze"
- Mój ojciec był bardzo tajemniczy, nie mówił wiele na temat swojego życia na Dolnym Śląsku. Tylko raz wspomniał o tym, że mieliśmy tam starszą siostrę. Ktoś z rodziny powiedział kiedyś, że ojciec poślubił kogoś, gdy mieszkał w Polsce. Nie wiemy, czy jego żona była Greczynką, Polką, czy może Macedonką. Mieli mieć córkę, czyli moją przyrodnią siostrę, której teraz szukam - mówi John Collis, syn nieżyjącego już Georgiosa Kolisa. Collis urodził się i mieszka w Kanadzie. To właśnie do Kanady ostatecznie wyjechał jego ojciec. - We wczesnych latach 60. mój dziadek poprosił tatę, by wrócił do Grecji. Jego ówczesna żona nie chciała jechać z nim, dlatego do kraju wrócił sam. Później wyjechał do Kanady, gdzie ożenił się z moją matką. Z tego małżeństwa urodziłem się ja i moja siostra - opowiada Collis.
Co jeszcze wie na temat życia jego ojca w Polsce? - Był tu bardzo szczęśliwy. Tu też odebrał edukację i nauczył się płynnie mówić po polsku oraz ukraińsku. Związany był ze Świdnicą i Wrocławiem. Wyuczył się zawodu kreślarza - relacjonuje Kanadyjczyk. I dodaje, że jego ojciec z sentymentem wspominał lata spędzone na Dolnym Śląsku. Miał też uważać, że opuszczenie Polski było błędem. - Był bardzo skrytym człowiekiem. Był bardzo przystojny i cieszył się powodzeniem kobiet. Ale ojciec wierzył w instytucję małżeństwa - podkreśla Collis.
"Proszę pokażcie zdjęcia i pomóżcie mi odnaleźć moją przyrodnią siostrę"
Mężczyzna ma 55 lat i nie ma dzieci. Chciałby odnaleźć i nawiązać kontakt z przyrodnią siostrą i innymi krewnymi, jacy mogą wciąż żyć w Polsce. Prośbę o pomoc w poszukiwaniach zamieścił na facebookowej grupie "Świdnica i ... . Tu mieszkam". "Jeżeli ktokolwiek by znał Macedończyków lub Greków ze Świdnicy lub Wrocławia, proszę pokażcie im załączone zdjęcia i pomóżcie mi odnaleźć moja przyrodnią siostrę" - napisał w przetłumaczonym na język polski poście. Tam też opublikował zdjęcia swojego ojca z czasu, który spędził w Polsce. Na kilku z nich widać kobietę z dzieckiem. - Nie wiem, kim ona jest. Być może była tylko znajomą, ale pewnym jest to, że nikt z mojej rodziny jej nie rozpoznaje. W latach 50. i 60. kobiety na greckiej wsi nie nosiły tak krótkich włosów - mówi Kanadyjczyk. I przyznaje, że ma nadzieję, iż fotografie tajemniczej kobiety będą tropem w jego poszukiwaniach.
Mieszkańcy Świdnicy, którzy już odpowiedzieli na facebookowy apel, doradzili mężczyźnie kontakt z Polskim Czerwonym Krzyżem, a także wgląd w akta gromadzone w urzędzie stanu cywilnego. Pomóc mężczyźnie - oprócz relacji osób, które rozpoznają jego ojca - mogłyby dane z aktów małżeństwa, urodzin, czy dokumentów rozwodowych. Sprawę jednak utrudnia to, że Collis nie zna języka polskiego.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne Johna Collisa