Deszczowa aura towarzyszyła książęcej parze, Harry'emu i Meghan podczas pobytu w Nowej Zelandii. W poniedziałek spotkali się z przedstawicielami lokalnego plemienia (iwi) i uczestniczyli w tradycyjnej ceremonii, obejmującej między innymi trącanie się nosami na powitanie (hongi). Pod ustawionym na trawie namiotem starszy plemienia, Barney Thomas, zwrócił się do księcia i księżnej Sussex z życzeniami "kia kaha", czyli siły, dla dziecka, które ma przyjść na świat w przyszłym roku. Dziękując za ciepłe przyjęcie, Harry zabrał głos w imieniu żony, własnym i "naszego małego brzuszka". Następnie brytyjscy goście odbyli spacer w deszczu po piaszczystej plaży. Towarzyszył im Andrew Lamason, szef Departamentu Ochrony Przyrody okręgu Takaka.