Emeryt Claudio Trenta od kilku miesięcy prosił władze o załatanie dziury w drodze w sąsiedztwie jego domu. - Gdy nikt nie interweniował, postanowiłem działać na własną rękę i 26 kwietnia naprawiłem szkodę. Po czym 10 maja przyszła grzywna – stwierdził emeryt, cytowany przez "Corriere della Sera". Dostał grzywnę 882 euro i nakaz przywrócenia fragmentu drogi do stanu pierwotnego.
Claudio Trenta wypełnił dziurę asfaltem na skrzyżowaniu via Monte Santo i via Triest. Samowolna naprawa kosztowała go 882 euro. O sprawie poinformował za pośrednictwem sieci społecznościowej, na której utworzył jakiś czas temu grupę opisującą niedogodności, brud i inne problemy na terenie gminy Brianza.
Musi usunąć skutki nielegalnych prac
Temat szybko podchwyciły media, między innymi mediolański "Corriere della Sera". Mężczyzna pokazał grzywnę w wysokości 882 euro (z możliwością zmniejszenia do 622 w przypadku płatności w ciągu pięciu dni), która została mu wyznaczona przez gminę. Powód: "naruszenie kodeksu drogowego poprzez zatkanie dziury z własnej inicjatywy na wysokości przejścia dla pieszych między via Monte Santo i via Triest".
Pismo, które otrzymał Claudio Trenta, nakazuje mu też przywrócenie drogi do stanu pierwotnego, w ramach "obowiązku usunięcia skutków nielegalnych prac". Emeryt z Brianzy nie ma zamiaru płacić. - Już od dłuższego czasu zgłaszałem niedogodności do odpowiednich organów. Gdy nikt nie interweniował, postanowiłem działać na własną rękę i 26 kwietnia naprawiłem szkodę. Po czym 10 maja przyszła grzywna – mówi Claudio Trenta.
Czytaj też: Wybrano najpiękniejsze miasteczko we Włoszech
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock