W niedzielę rozpoczął się strajk pracowników największego brytyjskiego portu kontenerowego Felixstowe, na wschodnim wybrzeżu Anglii. Akcja ma potrwać 8 dni i może doprowadzić do zakłóceń w łańcuchu dostaw - ostrzegają związkowcy.
Pracownicy domagają się podwyżek płac, w związku z rosnącymi kosztami utrzymania. - Akcja strajkowa spowoduje ogromne zakłócenia i wygeneruje ogromne fale uderzeniowe w całym brytyjskim łańcuchu dostaw, ale ten spór jest w całości dziełem samej firmy - powiedział Bobby Morton z brytyjskiego związku zawodowego Unite.
- Miała ona (firma - red.) wszelkie możliwości, aby przedstawić naszym członkom uczciwą ofertę, ale postanowiła tego nie robić - dodał.
Strajk w porcie Felixstowe
Według Hutchison Ports, operatora portu Felixstowe, oferta 7-proc. podwyżki płac i ryczałtu w wysokości 500 funtów była godziwa. W piątkowym oświadczeniu przekazano, że inny związek zawodowy, który reprezentuje około 500 osób zatrudnionych na stanowiskach nadzorczych, urzędniczych i inżynierów, zaakceptował umowę.
Na tę propozycję nie przystał związek Unite. Według związku, który reprezentuje głównie pracowników doków, propozycja jest znacznie poniżej obecnego wskaźnika inflacji.
Według danych z 17 sierpnia inflacja w Wielkiej Brytanii wyniosła w lipcu 10,1 proc. rok do roku, najwięcej od lutego 1982 roku. Z prognoz części ekonomistów w pierwszym kwartale 2023 roku wzrost cen na Wyspach może przyspieszyć do nawet 15 proc. ze względu na rosnące koszty energii i żywności.
- Władze portu ubolewają, że ta akcja będzie miała wpływ na brytyjskie łańcuchy dostaw - powiedział rzecznik Hutchison Ports. Władze portu jednocześnie zapewniły, że mają plan awaryjny, aby zminimalizować zakłócenia, które mają potrwać do 29 sierpnia.
Jeden z największych na świecie operatorów kontenerowych Maersk ostrzega, że akcja będzie miała znaczący wpływ na operacje.
Źródło: Reuters