Znajdujący się pod ogromną presją szef Ryanaira Michael O'Leary wysłał list do pilotów, w którym prosi ich, aby nie opuszczali irlandzkich linii lotniczych. Obiecał im też wyższe stawki niż u konkurencji oraz poprawę bezpieczeństwa zatrudnienia.
Ryanair musi mierzyć się w ostatnich tygodniach z potężną falą krytyki. Przewoźnik odwołał tysiące lotów po tym, jak zdał sobie sprawę, że źle zaplanował urlopy pracowników i nie ma wystarczająco wielu pilotów. Anulacje dotknęły 715 tysięcy pasażerów.
Nie dajcie się oczerniać
W liście liczącym trzy strony O’Leary obiecał pilotom znaczącą poprawę w odniesieniu do ich harmonogramów, wynagrodzeń, umów i ścieżek kariery.
Stwierdził, że nie odnosił się do pilotów Ryanaira, mówiąc w ubiegłym miesiącu, że "piloci są bardzo dobrze opłacani za wykonywanie bardzo łatwej pracy" oraz, że "większość pracy wykonuje za nich komputer". Szef Ryanaira tłumaczył, że miał na myśli pilotów zrzeszonych w innych liniach lotniczych.
"Podkreślam (jak zawsze), że piloci Ryanaira są najlepsi w branży, ciężko pracują, są dobrze wyszkoleni i niezwykle profesjonalni" - napisał O’Leary. "Moje krytyczne komentarze były skierowane w szczególności do pilotów konkurencyjnych linii lotniczych i ich związków, które wykorzystują każdą okazję do krytykowania i oczerniania Ryanaira, naszych pilotów, poziomu bezpieczeństwa, skuteczności operacyjnej i modelu biznesowego, mimo 30-letniego sukcesu" - dodał.
O’Leary zaznaczył, że zawsze starał się traktować pilotów z szacunkiem i wezwał ich, aby nie pozwalali konkurentom na krytykę Ryanaira. "Od ponad 30 lat osobiście współpracuję z wieloma pilotami. W tym okresie zawsze starałem się być uprzejmy, pełen szacunku i wdzięczny za wybitną pracę, którą wykonujecie. I zawsze będę miał takie podejście" - podkreślił.
"Jesteśmy bardzo bezpiecznym pracodawcą w bardzo bezpiecznej branży, dlatego proszę was, abyście nie pozwalali pilotom konkurencji lub ich związkom na umniejszanie lub lekceważenie naszego wspólnego sukcesu" - dodał.
Przebije konkurencje
Biznesmen zapowiedział podwyżki wynagrodzeń do 10 tysięcy euro, roczną premię za lojalność i wydajność wynoszącą do 12 tysięcy euro (dla kapitanów) oraz inwestycję w technologię. Chodzi m.in. o iPady, dzięki którym piloci, za pomocą aplikacji, mogliby sprawdzać grafik i zgłaszać zmiany w planach urlopowych.
O’Leary obiecał, że będzie płacił więcej pilotom niż konkurencyjne linie, takie jak Jet2 i Norwegian. Zapowiedział, że jeżeli jakiś pilot dostarczy mu dowód, że rywalizujące z Ryanairem linie płacą więcej, to nie tylko wyrówna stawkę, ale ją przebije.
Dodał, że podwyżki wynagrodzeń pozwolą Ryanairowi na rekrutację 7373 osób ze "słabszych linii lotniczych, które mniej płacą".
Szef Ryanaira dołączył do listu zrzut ekranu przedstawiający wyniki finansowe Norwegian pisząc, że linie mają problemy. Dodał: "jeśli zamierzałeś lub zamierzasz dołączyć do jednej z tych mniej finansowo zabezpieczonych linii, to namawiam cię, abyś został z Ryanairem, dla twojej lepszej przyszłości oraz przyszłości twojej rodziny".
Pilot Ryanaira, który prosił o anonimowość, powiedział w rozmowie z "Daily Mail", że w liście jest więcej propagandy niż faktycznych rozwiązań problemów. - Wszyscy w Ryanairze od miesięcy wiedzą, że brakuje pilotów. Tłumaczenie, że tak nie jest, to żart - dodał.
Autor: tol / Źródło: Daily Mail