Na niemieckich lotniskach panuje chaos - informuje "Bild am Sonntag". I wymienia: odwołane loty, niekończące się kolejki w punktach kontroli bezpieczeństwa, wpadki podczas odprawy. Dodaje przy tym, że jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest zbyt mała liczba pracowników na lotniskach.
- Sytuacja w europejskim systemie transportu lotniczego jest ogromnym wyzwaniem dla wszystkich. Niedobór wykwalifikowanych pracowników w coraz większym stopniu dotyka codziennego życia ludzi. Rozwiązania krótkoterminowe byłyby bardzo pożądane, ale nie są zbyt prawdopodobne - powiedział dziennikowi federalny minister transportu Volker Wissing.
Sytuacja na lotniskach w Niemczech
"Mówiąc wprost: rząd nie wie, jak zapobiec letniemu chaosowi" - konstatuje "Bild am Sonntag".
Rezolucja rad pracowniczych niemieckich lotnisk, do której dotarła gazeta, "pokazuje, jak dramatyczna jest sytuacja".
Rady zakładowe z całych Niemiec ostrzegają przed "załamaniem systemu", pisząc: "Według szacunków rad zakładowych, w Niemczech brakuje obecnie ponad 5 500 pracowników, z czego około 3 000 w samym Frankfurcie i Monachium".
Odczuwają to pasażerowie "podczas odprawy, kontroli bezpieczeństwa, wchodzenia na pokład, obsługi bagażu i dalszej obsługi naziemnej samolotu, ale przede wszystkim pracownicy, którym grozi całkowite przeciążenie". Jak informuje dziennik w tym tygodniu na lotnisku w Norymberdze 1700 sztuk bagażu po prostu nie zostało załadowanych do samolotów rejsowych.
Pierwsze linie lotnicze już zmniejszyły liczbę lotów. Tylko Lufthansa odwołała 900 lotów z Frankfurtu i Monachium, a Easyjet nawet 1000 - pisze "Bild am Sonntag".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock