Kierowca Ubera w Danii został skazany w postępowaniu odwoławczym za naruszenia prawa obowiązującego taksówkarzy. Musi zapłacić 6 tys. koron kary. Odnoszący sukcesy Uber musi na całym świecie stawiać czoła protestom i pozwom sądowym - przypomina agencja Reuters.
Duński student został uznany winnym niespełniania wymogów prawnych dotyczących prowadzenia taksówki - orzekł Wysoki Sąd Wschodniej Danii. Tym samym podtrzymany został wyrok wydany w lipcu przez Sąd Miejski w Kopenhadze. Sąd stwierdził, że kierowca nie miał pozwolenia na wykonywanie zawodu, a jego samochód nie został zarejestrowany, ani nie miał licencji jako taksówka.
- Mamy wielki szacunek do duńskiego systemu sprawiedliwości, ale jesteśmy oczywiście głęboko rozczarowani werdyktem - powiedział rzecznik Ubera Reutersowi.
Duński kierowca bronił się, że uczestniczył w car-poolingu, czyli wspólnym dojeżdżaniu samochodem na tych samych trasach.
Aplikacja w smartfonie
Jak podkreśla Reuters, profesjonalni operatorzy taksówek traktują aplikację Ubera, która umożliwia klientom zamówienie transportu i zapłatę za usługę przez smartfon, jako zagrożenie dla ich egzystencji.
Agencja przypomina, że w jednym z wielu ostatnich orzeczeń sąd Finlandii nakazał dwóm kierowcom Ubera za brak ważnej licencji taksówkowej oddanie zarobków państwu. Z kolei na początku tego roku francuski sąd ukarał Ubera grzywną 800 tys. euro za prowadzenie nielegalnej korporacji taksówkowej z kierowcami, którzy nie są zawodowymi taksówkarzami.
Pomimo różnych problemów operacyjnych, Uber stał się bardzo popularny od premiery w 2009 r. Firma jest wyceniana na około 62,5 mld dolarów, jej inwestorami są m.in. Goldman Sachs i GV, znane poprzednio jako Google Ventures.
Uber wozi klientów w Pittsburghu:
Autor: MS, tol / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock