Europejski Bank Centralny zdecydował w niedzielę, że utrzyma pożyczki ratunkowe dla greckich banków na obecnym poziomie ok. 90 miliardów euro. Jak podał w komunikacie EBC, szef greckiego banku centralnego Janis Sturnaras obiecał, iż uczyni wszystko, by "zapewnić stabilność finansową" kraju i uniknąć załamania się greckiej gospodarki. Nadal jednak nie ma porozumienia ws. dalszego programu pomocowego dla Grecji, który miałby uchronić ten kraj przed bankructwem.
Decyzja o utrzymaniu pomocy dla banków zapadła podczas niedzielnych konsultacji Rady Prezesów EBC. Europejski bank musiał rozstrzygnąć, czy po wygaśnięciu programu pomocowego dla Aten greckie banki nadal mogą być zasilane w płynność przez krajowy bank centralny. Taka decyzja oznacza, że tak.
Greckie banki potrzebują pomocy ze strony banku centralnego, ponieważ mieszkańcy tego kraju masowo wycofują depozyty. Pomoc dla banków jest zatwierdzana przez EBC, który w każdej chwili może ograniczyć jej skalę bądź w ogóle ją zakończyć.
Wcześniej o tym, że EBC odetnie pomoc dla greckich banków informowała BBC.
Zamieszanie i decyzja
Także BBC poinformowała w niedzielę, że grecki minister finansów Janis Warufakis miał powiedzieć, iż "grecki rząd rozważy wprowadzenie kontroli kapitału i zamknięcie banków w poniedziałek". Takie słowa miały paść w radiu BBC. Na te doniesienia zareagowało ministerstwo finansów Grecji, które w oświadczeniu zaprzecza, jakoby Warufakis miał wypowiedzieć takie słowa. Oświadczenie głosi, że taki krok byłby „niezgodny z pojęcie unii walutowej”.
Kolejne fiasko
W sobotę ministrowie finansów strefy euro, bez greckiego ministra, zdecydowali, że program pomocowy dla Grecji, który wygasa z końcem miesiąca, nie zostanie jednak przedłużony.
Rząd w Atenach zabiegał o to, by program pomocowy został przedłużony. Odrzucenie prośby Grecji oznacza, że kraj ten nie otrzyma ostatniej raty pomocy w wys. 7,2 mld euro. Jak poinformował przewodniczący eurogrupy Jeroen Dijsselbloem, po zakończeniu pierwszej części spotkania ministrowie zebrali się ponownie, ale już bez Greka Janisa Warufakisa. Pytany, czy po wygaśnięciu programu pomocowego greckie banki nadal mogą być zasilane w płynność przez grecki bank centralny, Dijsselbloem odpowiedział: - Na to pytanie musi odpowiedzieć Rada Prezesów Europejskiego Banku Centralnego. Dodał, że nie może ingerować w jej niezależność.
Będzie referendum
W nocy z soboty na niedzielę Grecki parlament zgodził się na przeprowadzenie 5 lipca referendum w sprawie warunków programu pomocowego, przedstawionych przez międzynarodowych kredytodawców. Premier Grecji Aleksis Cipras wezwał Greków, by w referendum zagłosowali przeciwko proponowanym przez wierzycieli, jego zdaniem w formie ultimatum, warunkom dalszej pomocy dla Grecj
Według szefa eurogrupy nawet jeśli Grecy w referendum poparliby warunki programu pomocowego, przedstawione przez trzy instytucje - Komisję Europejską, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy - to nie jest pewne, czy rząd w Atenach spełni te warunki, o których wypowiadał się tak negatywnie.
Z kolei Janis Warufakis, minister finansów Grecji, oświadczył, że planowane referendum nie będzie dotyczyło pozostania Grecji w strefie euro.
W lutym eurogrupa i MWF zgodziły się przedłużyć program pomocowy dla Grecji o cztery miesiące, do 30 czerwca, aby w tym czasie wynegocjować warunki odblokowania ostatniej raty wsparcia. Lewicowy rząd Aleksisa Ciprasa chciał złagodzenia tych warunków, twierdząc, że narzucone przez instytucje "trojki" zaciskanie pasa ma katastrofalne skutki dla greckiego społeczeństwa i gospodarki. Przez cztery miesiące nie udało się jednak wynegocjować kompromisu.
Autor: msz/mn / Źródło: PAP, Reuters