Związki zawodowe złożyły skargę na Donalda Trumpa i Elona Muska - pisze Agencja Reutera. Zażalenie pojawiło się po opublikowaniu rozmowy miliardera z byłym prezydentem USA w mediach społecznościowych. Trump chwalił w niej Muska za to, że jest "najlepszy we wprowadzaniu cięć", w domyśle kosztów i zatrudnienia. Związkowcy potraktowali to jako groźbę.
W środę miliarder Elon Musk przeprowadził rozmowę z kandydatem na prezydenta USA Donaldem Trumpem. Rozpoczęła się z niemal 45-minutowym opóźnieniem, według Muska winny był atak DDoS.
Musk, który twierdzi, że z reguły trzyma się z dala od polityki, oświadczył, że niezależni wyborcy powinni głosować na Donalda Trumpa.
Związki oskarżają Trumpa i Muska
Tematem rozmowy był także sposób prowadzenia biznesu przez Elona Muska. Trump zachwalał jastrzębią postawę jednego z najbogatszych ludzi na świecie w konfrontacji z pracownikami. - Jesteś najlepszy we wprowadzaniu cięć - powiedział Trump do Muska. Wcześniej Elon Musk zapowiedział, że nie będzie tolerował żadnych strajków w podległych sobie firmach.
- Patrzę na to, co robisz. Wchodzisz i po prostu mówisz: "Chcesz odejść?". Oni strajkują - nie wymienię nazwy firmy - ale strajkują. A ty mówisz: "W porządku, wszyscy odchodzicie" - mówił Trump, będący wyraźnie pod wrażeniem postawy Muska. Ten jedynie się zaśmiał i nie skomentował wywodów byłego prezydenta.
Teraz Związek Pracowników Branży Motoryzacyjnej (The United Auto Workers Union) zamierza złożyć skargę na Donalda Trumpa i Elona Muska do federalnej agencji rządowej, czyli Narodowej Rady Stosunków Pracy (National Labor Relations Board, NLRB).
Niejednoznacza reakcja Elona Muska może jednak zagrać na jego korzyść. Jak wyjaśnia w rozmowie z Reuters była przewodnicząca NLRB Wilma Liebman będzie ciężko udowodnić, że chichot kontrowersyjnego miliardera był wyrazem aprobaty dla słów byłego prezydenta.
W oświadczeniu UAW powołano się na zapisy prawa federalnego, zgodnie z którym pracownicy nie mogą zostać zwolnieni za udział w strajku. Karalne jest również grożenie takim rozwiązaniem.
Szef związków mówi o "dwóch klaunach"
Nie trzeba było długo czekać na reakcję Elona Muska, który jeszcze tego samego dnia skrytykował działania związkowców, w tym prezesa UAW Shawna Faina. Nawiązał do poprzednich prezesów związku, którzy trafili do więzienia za korupcję. "Wygląda na to, że ten facet do nich dołączy!" - odgrażał się Elon Musk w mediach społecznościowych. Obecnie trwa postępowanie sądowe wobec Shawna Faina, który jest oskarżany o prowadzenie działań odwetowych wobec jednego ze związkowców.
"Zarówno Trump, jak i Musk chcą, aby ludzie z klasy pracującej siedzieli cicho i się z nich otwarcie śmieją. To obrzydliwe, nielegalne i całkowicie przewidywalne, patrząc na tych dwóch klaunów" - przekazał Fain we wtorkowym oświadczeniu.
Związek zawodowy UAW wsparł kandydatkę demokratów na prezydenta, wiceprezydent Kamalę Harris. Oznacza to, że prawie 400 tysięcy zrzeszonych w związku pracowników może zagłosować na nią zamiast na Trumpa. "Kwestia ta jest szczególnie istotna w stanach takich jak Michigan, które mogą zadecydować o tym, kto wygra potyczkę o Biały Dom" - zwraca uwagę Reuters.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Collin Xavier/Image Press Agency ABACA