"Czy zostałem zwolniony?" - z takim pytaniem na Twitterze zwrócił się do Elona Muska Halli Thorleifsson, jeden z pracowników spółki, po tym, jak nie mógł się zalogować na swoje konto, a dział kadr nie był w stanie udzielić mu odpowiedzi w tej sprawie. - Firmy pozwalają ludziom odejść, to leży w ich prawach. Zazwyczaj mówią o tym ludziom, ale teraz wydaje się, że jest to opcjonalna część w przypadku Twittera - skomentował Thorleifsson. Musk po publicznej wymianie zdań przeprasza i oferuje pracę z powrotem.
Halli Thorleifsson dziewięć dni temu próbował rozpocząć swój kolejny dzień pracy dla Twittera, ale nie mógł zalogować się na swoje służbowe konta.
- Otworzyłem swój komputer w niedzielny poranek dziewięć dni temu, ale ekran był szary i zablokowany, co sugerowało, że moje profile zostały zawieszone - relacjonuje Thorleifsson w rozmowie z BBC.
Mężczyzna próbował skontaktować się z kimkolwiek z firmy przez oficjalne kanały, począwszy od działu HR, a na Musku skończywszy. Jednak nie uzyskał żadnej informacji.
- Od tego czasu szef HR dwukrotnie wysyłał mi e-maile i nie był w stanie odpowiedzieć, czy jestem pracownikiem Twittera - tłumaczy Thorleifsson, opowiadając o krokach, jakie podjął, zanim publicznie odezwał się do Elona Muska na Twitterze.
Pracuje, póki jeszcze ma czas
Halli Thorleifsson, przedsiębiorca z Islandii, sprzedał swoją firmę Ueno (agencję projektową i kreatywną) Twitterowi w 2021 roku po tym, jak sukcesywnie prowadził ją od założenia w 2014 roku. W ramach umowy został pełnoetatowym pracownikiem Twittera.
- Zdecydowałem się na sprzedaż z kilku powodów. Jednym z nich jest to, że choruję na dystrofię mięśniową i moje ciało powoli, ale zdecydowanie mnie zawodzi - powiedział Thorleifsson w rozmowie z BBC. Dodał, że zostało mu może kilka dobrych lat pracy.
- To był sposób na zamknięcie firmy i zapewnienie środków do życia dla siebie i dla rodziny na lata, kiedy nie będę mógł już pracować - wyjaśnił Islandczyk, który teraz boi się, że Elon Musk nie dotrzyma warunków wcześniejszej umowy zawartej z Twitterem dwa lata temu.
Elon Musk reaguje
Nie mogąc uzyskać odpowiedzi od nikogo w firmie, Thorleifsson zdecydował się odezwać do Elona Muska, publicznie zadając mu pytanie na Twitterze.
Musk odpowiedział mu pytaniem, jaką pracę wykonywał dla firmy. Następnie dopytywał o kolejne rzeczy. Thorleifsson początkowo nie chciał udzielać publicznie konkretnych odpowiedzi, bojąc się, że złamie w ten sposób warunki kontraktu. Musk jednak nalegał, a po kolejnym wpisie Islandczyka, w którym ten wskazał, że nadzorował wszystkie projekty związane z programem Figma, miliarder odpowiedział za pomocą dwóch roześmianych emotikonów.
Wymiana zdań z byłym szefem
Krótko po tym wpisie z Thorleifssonem skontaktował się dział HR. Islandczyk uzyskał wówczas potwierdzenie, że został zwolniony.
Interakcja między byłym już pracownikiem Twittera a jego stosunkowo nowym szefem zyskała popularność, co spowodowało, że Musk jeszcze bardziej zaangażował się w dyskusję i zaczął krytykować Thorleifssona.
"Rzeczywistość jest taka, że ten facet (który jest bogaty) nie wykonywał żadnej pracy, twierdząc, że jest osobą z niepełnosprawnością, co uniemożliwia mu pisanie na klawiaturze, a jednocześnie wzniecał burzę na Twitterze" - napisał miliarder o sytuacji, dodając: "nie mogę powiedzieć, że mam do tego wielki szacunek".
Islandczyk odniósł się do kilku komentarzy, wskazując, że najbogatszy człowiek na świecie przeinaczył nieco fakty. Stwierdził także po tym, jak się w końcu dowiedział o tym, że został zwolniony, iż "jest to całkowicie w porządku i dzieje się to cały czas. Firmy pozwalają ludziom odejść, to leży w ich prawach. Zazwyczaj mówią o tym ludziom, ale teraz wydaje się, że jest to opcjonalna część w przypadku Twittera" - podsumował sytuację.
Musk przeprasza
Elon Musk po czasie, jak podaje BBC, przemyślał sytuację i zaoferował Thorleifssonowi pracę z powrotem.
- Chciałbym przeprosić Halli, błędnie zrozumiałem jego sytuację. Opierałem się na przekazanych mi nieprawdziwych wiadomościach. W niektórych przypadkach były one zgodne z prawdą, ale i tak nie miały takiego znaczenia - przekazał i dodał, że Thorleifsson rozważa powrót do pracy w Twitterze.
Thorleifsson, który mieszka w Islandii, ma około 151 tys. obserwujących na Twitterze (Musk ma ich ponad 130 mln). Dołączył do Twittera w 2021 roku, gdy firma pod poprzednim kierownictwem przejęła jego startup Ueno.
W islandzkich mediach chwalono go za to, że zdecydował się na otrzymanie ceny zakupu w postaci pensji, a nie wypłaty ryczałtowej. To dlatego, że w ten sposób płaciłby Islandii wyższe podatki na wsparcie jej usług społecznych i sieci bezpieczeństwa.
Następny ruch Thorleifssona: "Bardzo szybko otwieram restaurację w centrum Reykjaviku" - napisał na Twitterze. "Nazywa się ona po mojej mamie".
Tylko w zeszłym miesiącu Elon Musk zwolnił 200 pracowników Twittera. Obecnie w firmie pracuje nieco ponad 2 tys. osób, a jeszcze w październiku 2022 r. - przed przejęciem firmy przez Muska - było ich około 7,5 tys.
Źródło: BBC, apnews.com
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images North America