Przez brexit rośnie ilość zwracanego towaru w magazynach brytyjskich sklepów odzieżowych - informuje BBC. Przedstawiciele branży mówią, że są gotowi nawet spalić zwrócone produkty, gdyż może być to bardziej opłacalne niż zmaganie się z nowymi regulacjami handlowymi.
Sprzedawcy z Wysp wskazują, że to dodatkowy cios, w czasach gdy muszą już mierzyć się z kryzysem związanym z pandemią COVID-19.
Nowy obowiązek
Od 1 stycznia klienci z Unii Europejskiej, którzy zamawiają produkty u brytyjskich sprzedawców, przy ich odbiorze mogą otrzymać dodatkową fakturę celną, którą trzeba opłacić, by móc otrzymać towar. Wielu klientów nie przyjmuje takich przesyłek, odmawiając uregulowania dopłaty.
- Jeśli jesteś w Niemczech i kupujesz towary z Wielkiej Brytanii, jako klient niemiecki jesteś importerem sprowadzającym towary z zewnątrz do UE - wyjaśnił w rozmowie z BBC szef Brytyjskiego Stowarzyszenia Mody i Tekstyliów (UKFT) Adam Mansell.
Na dodatkowe obowiązki związane z zakupami przez internet od sprzedawców z Wielkiej Brytanii, które mogą podnieść ostateczną cenę dla zamawiającego, zwraca uwagę Rafał Zajączkowski, partner associate w Deloitte. - Jeśli towar będzie wysyłany z UK konieczne będzie dopełnienie formalności celnych. Jest to pierwszy dodatkowy koszt. W praktyce, zwykle dokonanie odprawy celnej (złożenie zgłoszenia importowego) wiąże się z koniecznością poniesienia kosztu wynagrodzenia agenta celnego - tłumaczy w odpowiedzi na pytania TVN24 Biznes.
- Następnym kosztem, z jakim należy się liczyć, jest konieczność zapłaty VAT od importu (pamiętając, że podstawowa stawka VAT w Polsce wynosi 23 proc. i może to być istotne zwiększenie kosztów zakupu). Może się również okazać, że konieczne będzie zapłacenie cła. Wysokość ceł jest zależna od wielu czynników, w szczególności od rodzaju towaru i jego wartości - dodaje.
- Wprawdzie dość powszechne były informacje o wprowadzeniu "zerowych ceł" w handlu UE z UK. Trzeba jednak pamiętać, że w wielu przypadkach "zerowe cła" są uzależnione od przedstawienia dowodów pochodzenia celnego towarów. To natomiast wymaga dopełnienia dodatkowych formalności - podkreślił. W uproszczeniu - cła zerowe dotyczą towarów wyprodukowanych na terytorium Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej.
Na dodatek - zwraca uwagę BBC - gdy później produkty zostają zwrócone do magazynów w Europie, sprzedawcy muszą wypełniać kolejne specjalne dokumenty i zapłacić podatki.
- Wiele dużych firm nie radzi sobie z tym, nie wspominając o mniejszych - powiedział Mansell.
- W przypadku zwrotu towarów, w zależności od tego, w jaki sposób zostały przeprowadzone formalności związane z importem towaru jego zwrot i wysyłka do UK może oznaczać konieczność celnego zgłoszenia eksportowego z Polski. Dodatkowo, jeśli VAT importowy i cło zostały naliczone i zapłacone to ubieganie się o ich zwrot, wprawdzie teoretycznie powinno być możliwe, ale będzie wymagać dodatkowych formalności, co może się wiązać z dodatkowymi kosztami - wyjaśnia Rafał Zajączkowski.
"To większa zmiana, niż myśleliśmy"
Według informacji, na które powołuje się brytyjski portal, czterech głównych brytyjskich sprzedawców mody gromadzi zwrócony towar w magazynach w Belgii, Irlandii i Niemczech. Dla przykładu, jedna z marek w związku z nowymi przepisami będzie musiała ponieść opłaty w wysokości prawie 20 000 funtów, aby odzyskać towar.
Adam Mansell stwierdził, że dla sprzedawców tańszym rozwiązaniem może być nawet "porzucenie towaru lub nawet jego spalanie".
Firmy transportowe, które wysyłają towary z Wielkiej Brytanii do Europy, również zwracają uwagę na nowe przepisy celne, które powodują opóźnienia w dostawie towarów na kontynent.
- To większa zmiana, niż myśleliśmy - stwierdziła w rozmowie z BBC Shona Brown z firmy kurierskiej Speedy Freight.
Rząd zaleca zatrudnienie specjalistów
Do problemów firm odniósł się brytyjski rząd. "Teraz, gdy Wielka Brytania opuściła unię celną UE i jednolity rynek, istnieją nowe zasady i procedury, których przedsiębiorstwa będą musiały przestrzegać" - poinformował.
"Zachęcaliśmy firmy, które dopiero zaczynają zajmować się zgłoszeniami celnymi, do wyznaczenia specjalisty zajmującego się zgłoszeniami importowymi i eksportowymi w ich imieniu" - czytamy w wyjaśnieniu brytyjskich władz. Jak zaznaczono, rząd przeznaczył do tej pory ponad 80 milionów funtów na działania mające wesprzeć i pomóc w edukacji specjalistów celnych.
Źródło: BBC, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock