Rosyjscy urzędnicy celni odnotowali "cudowny" plon jabłek na Białorusi. Okazało się, że temu krajowi udało się sprzedać swoim wschodnim sąsiadom pięć razy więc jabłek, niż oficjalnie zebrał - donosi "The Moscow Times".
Rosyjskie organy ścigania twierdzą, że większość z eksportowanej przez Białoruś żywności pochodzi tak naprawdę z państw objętych sankcjami.
Sfałszowane dokumenty
- Dobra z państw objętych sankcjami przez Rosję często docierają na granicę ze sfałszowanymi dokumentami, według których pochodzą z Białorusi - powiedział zastępca Prokuratora Generalnego Rosji Władimir Malinowski cytowany przez "The Moscow Times".
Jak dodał, w 2015 roku Białoruś wyeksportowała do Rosji około 573 tys. ton jabłek i grzybów. - To pięć razy więcej niż w rzeczywistości zebrano w tym kraju - podkreślił Malinowski.
Białoruski rząd poinformował w ub. tygodniu, że aresztował osoby zajmujące się przemytem żywności z krajów objętych sankcjami przez rosyjską granicę.
W sierpniu 2014 roku Rosja wprowadziła zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady i Norwegii. W ten sposób odpowiedziała na sankcje zastosowane wobec niej przez Zachód w związku z rolą Moskwy w wojnie na Ukrainie. W czerwcu br. Moskwa przedłużyła embargo do końca 2017 roku.
Rosja Gruzji odpuściła, Ukrainie grozi. Nałożyła embargo na nowe kraje:
Autor: ToL//km / Źródło: The Moscow Times
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com