"Pan Prezydent zawetował ustawę, która miała uregulować rynek kruptowalut. Gdy bańka pęknie i tysiące Polaków straci swoje oszczędności przynajmniej będą wiedzieli komu podziękować" - napisał w mediach społecznościowych wicepremier i minister spraw zagranicznych.
Sikorski odniósł się do prezydenckiego weta ustawy z dnia 7 listopada o rynku kryptowalut, która miała dostosować polskie przepisy do unijnego rozporządzenia MiCA (The Markets in Crypto-Assets Regulation).
Kolejne weto prezydenta
W niedzielę wicepremier przypomniał, że prezydenckie weto ma "służyć ochronie praworządności, a nie być instrumentem walki z rządem".
Prezydent Karol Nawrocki w ubiegły czwartek poinformował o zawetowaniu dwóch ustaw: nowelizacji Kodeksu wyborczego oraz nowelizacji ustawy dotyczącej opodatkowania fundacji rodzinnych.
Minister finansów o wecie prezydenta
"Kolejna zawetowana ustawa. Tym razem wbrew klientom i inwestorom rynku kryptoaktywów oraz polskim podmiotom. Już teraz 20 procent klientów traci swoje pieniądze w wyniku nadużyć na tym rynku" - napisał w mediach społecznościowych minister finansów i gospodarki Andrzej Domański.
Dodał też: "Chcieliśmy ich chronić, Prezydent wybrał chaos i bierze pełną odpowiedzialność za swoje działania. #PrezydentChaosu".
Weto prezydenta Nawrockiego
Sikorski opublikował wpis tuż po tym, jak rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz przekazał informację o zawetowaniu przez Nawrockiego ustawy o rynku kryptoaktywów.
Leśkiewicz dodał, że prezydent "korzysta z konstytucyjnej prerogatywy weta tylko wtedy, kiedy przepisy zagrażają wolnościom Polaków, ich majątkowi i stabilności państwa", a "ta ustawa takie realne zagrożenia tworzy".
- Polska musi być miejscem, gdzie powstają innowacje, a nie regulacje. Jako prezydent będę gwarantem tego, że nie wejdą w życie zamordystyczne przepisy, które ograniczą waszą wolność. Zadbam też o to, aby polskie firmy nie musiały uciekać do Czech czy do Niemiec tylko dlatego, że polskie przepisy krępują ich rozwój - powiedział prezydent Nawrocki w filmie zamieszczonym na platformie X przez rzecznika.
Ustawa o rynku kryptoaktywów - jak uzasadniono w komunikacie Kancelarii Prezydenta - przewiduje możliwość wyłączania przez rząd stron internetowych firm działających na rynku kryptowalut jednym kliknięciem. Ponadto przepisy dotyczące blokowania domen są nieprzejrzyste i mogą prowadzić do nadużyć.
Jak podano, drugim problemem, który zadecydował o wecie, jest rozmiar tej regulacji, a tym samym brak przejrzystości w przyjętych rozwiązaniach. Podczas gdy Czechy, Słowacja czy Węgry wdrożyły przepisy liczące kilka lub kilkanaście stron, polska ustawa ma ich ponad sto. Nadregulacja to prosta droga do wypychania firm za granicę - do Czech, na Litwę czy na Maltę - zamiast tworzenia warunków, by zarabiały i płaciły podatki w Polsce - podkreślono.
Kolejną kwestią, na którą zwrócono uwagę, jest wysokość opłat nadzorczych. W komunikacie oceniono, że zostały one ustalone na poziomie, który uniemożliwi rozwój małym firmom i startupom, a faworyzować będzie zagraniczne korporacje i banki. To odwrócenie logiki, zabicie konkurencyjnego rynku i poważne zagrożenie dla innowacji - stwierdza komunikat.
"Rynek kryptoaktywów wymaga regulacji, ale rozsądnych, proporcjonalnych i bezpiecznych dla użytkowników. Rząd miał dwa lata, aby przygotować ustawę zgodną z europejskim rozporządzeniem MiCA dotyczącym rynku kryptoaktywów w Unii Europejskiej" - napisał Leśkiewicz w mediach społecznościowych. Jego zdaniem powstał bubel prawny, który uderza w Polaków i polskie firmy.
"Decyzja o wecie była konieczna i została podjęta odpowiedzialnie. Prezydent będzie bronił bezpieczeństwa ekonomicznego Polaków" - podkreślił.
O co chodziło w ustawie
Jak tłumaczył w listopadzie wiceminister finansów Jurand Drop, jeśli nie będzie ustawy o rynku kryptowalut, to firmy działające na nim będą musiały rejestrować się w innym kraju niż Polska. Dodał, że to będzie oznaczać także utratę wpływów z podatków od tych firm.
Zawetowana ustawa została uchwalona przez Sejm 7 listopada br., a jej celem jest m.in. implementacja unijnych przepisów, czyli rozporządzenia MiCA (The Markets in Crypto-Assets Regulation). Zgodnie z nią nadzór nad rynkiem kryptoaktywów sprawowałaby Komisja Nadzoru Finansowego, wyposażona w odpowiednie narzędzia nadzorcze i kontrolne. Doprecyzowano niektóre obowiązki emitentów tokenów powiązanych z aktywami i tokenów będących e-pieniądzem, a także dostawców usług w zakresie kryptoaktywów.
W przypadku naruszenia przepisów KNF mogłaby dokonywać wpisów do prowadzonego przez siebie rejestru nieuczciwych domen internetowych służących do prowadzenia działalności w zakresie kryptoaktywów. Miałoby to chronić klientów i rynek przed nieuczciwymi podmiotami.
Ustawa wprowadzała odpowiedzialność karną za przestępstwa popełniane m.in. w związku z emisją tokenów czy świadczeniem usług w zakresie kryptoaktywów bez wcześniejszego zgłoszenia tego KNF. Sprawcom najpoważniejszych naruszeń groziłaby m.in. grzywna w wysokości do 10 mln zł.
Zawetowane przepisy zakładały też regulację kwestii internetowych kantorów walutowych - miały być one też objęte nadzorem KNF. Zgodnie z ustawą kantory internetowe miały prowadzić dla swoich klientów indywidualne rachunki płatnicze, co miałoby umożliwić m.in. ochronę pieniędzy klientów, a także pozwolić im dysponować nimi w dowolnym momencie.
Autorka/Autor: pkarp/kris
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/FILIP SINGER