Wiem, co mówią niektórzy kredytobiorcy. Cieszą się. Ale ludzi, którzy mają oszczędności, jest wielokrotnie więcej niż kredytobiorców i oni tracą wielokrotnie więcej - w ten sposób decyzję o obniżeniu stóp procentowych przez RPP skomentował w programie "Kropka nad i" w TVN24 Bogusław Grabowski, były członek Rady Polityki Pieniężnej. - To decyzja całkowicie polityczna - dodał.
Gościem programu "Kropka nad i" był Bogusław Grabowski, były członek Rady Polityki Pieniężnej. Pytany był o decyzję RPP, która zdecydowała się obniżyć stopy procentowe NBP o 25 punktów bazowych. Stopa referencyjna spadnie do poziomu 5,75 procent.
Grabowski: decyzja całkowicie polityczna
- Prezes Narodowego Banku Polskiego nie wypełnia mandatu konstytucyjnego, ustawowego. Upolitycznił bank centralny i politykę pieniężną. Cieszyłem się z tej absurdalnej decyzji sprzed miesiąca (RPP obniżyła wówczas stopy o 75 punktów bazowych - red.), bo dla niektórych trzeba było aż takiego ruchu, żeby sobie uświadomili, że ten bank jest upolityczniony i realizuje cele polityczne. Nie dba o stabilność pieniądza, tylko o stabilność władzy Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził gość Moniki Olejnik.
Według niego, to "decyzja całkowicie polityczna". - Nie miała żadnej podstawy ekonomicznej. Wiem, co mówią niektórzy kredytobiorcy. Cieszą się. Ale ludzi, którzy mają oszczędności, jest wielokrotnie więcej niż kredytobiorców i tracą wielokrotnie więcej - zauważył.
Jak dodał, "łącznie na swoich oszczędnościach z powodu inflacji i zbyt małych stóp procentowych stracili około 250 miliardów złotych, a kredytobiorcy dopłacili z powodu wyższych stóp procentowych do obsługi swoich kredytów około 40 miliardów złotych".
- Władza dba tylko o siebie i o chęć trwania przy tej władzy. Mówimy o Jarosławie Kaczyńskim, bo PiS jest instrumentem w jego rękach - podkreślił.
Zaangażowanie w kampanię wyborczą
Bogusław Grabowski mówił, że w USA inflacja w sierpniu 2022 roku wynosiła 9 procent. - Teraz zbito tę inflację do 3,6 procent, a miesiąc wcześniej miała 3,2 procent. Przy tej inflacji mają stopy procentowe 5,5 procent. U nas inflacja jest niby 8,2 procent, a stopy procentowe 5,75 procent - wyjaśnił.
- On (prezes Glapiński - przyp. red) nie rozumie ekonomii. Nie zajmował się makroekonomią ani polityką pieniężną, tylko historią myśli ekonomicznej. Stąd też pewnie te nawijki podczas jego stand-upów. To nie ma jednak znaczenia, dlatego że on podporządkował politykę pieniężną Jarosławowi Kaczyńskiemu i rządowi. Prowadzi ją tak, żeby sprzyjać rządowi - zauważył.
Jak dodał, "te obniżki stóp nie wpłyną na gospodarkę w ciągu dwóch, trzech tygodni, tylko dopiero na następy rok, kiedy nie jest wiadome, kto będzie rządził".
- On się zaangażował cięciami stóp w kampanię (wyborczą - red.) - stwierdził.
"Te długi będą spłacali oni oraz ich dzieci"
Gość "Kropki nad i" ocenił, że "wskaźnik CPI jest na naszych oczach upolityczniony, on nie odzwierciedla miary faktycznego procesu inflacyjnego".
- Najpierw rząd zamroził ceny energii elektrycznej, gazu, limitował ceny centralnego ogrzewania, obniża VAT do zera na żywność, ale to tylko dlatego, że obywatele nie zauważają, że dzieje się tak kosztem ich zadłużania. Te długi będą spłacali oni oraz ich dzieci - podkreślił.
Wskazał, że "cena paliwa stała się instrumentem walki politycznej, wyborczej i nie odzwierciedla warunków rynkowych".
- Od początku września obniżono również ceny biletów miesięcznych w PKP Intercity, obniżono zamrożone już ceny energii elektrycznej, wprowadzono darmowe leki, a co zrobił Główny Urząd Statystyczny? To jest następna instytucja, która zaczęła być upolityczniona, która się włącza do kampanii wyborczej - zaznaczył Grabowski.
Czytaj też: Jest decyzja RPP w sprawie stóp procentowych
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24