Przed budynkiem prokuratury w Szczecinie kolejną dobę trwa protest rolników, którzy domagają się uwolnienia swoich kolegów, aresztowanych w związku z podejrzeniami zmowy w przetargach na ziemię. Tymczasem minister rolnictwa Marek Sawicki zapowiedział, że w województwie zachodniopomorskim zmieni się kierownictwo Agencji Nieruchomości Rolnych. Ocenił, że zbyt dużo problemów jest tam na linii rolnicy - agencja i obrót ziemi.
- Mamy jasny cel, będziemy tu stać dopóki rolnicy nie opuszczą aresztu i nie będziemy mieli pewności że wrócą do domu - mówił naszemu reporterowi jeden z protestujących rolników Paweł Janoch. Liczy na to, że jego koledzy jeszcze dzisiaj opuszczą areszt. - Liczymy na zwyczajną dobrą wolę ludzi, którzy podejmują decyzje - dodał.
Uważa, że poręczenie ministra Sawickiego może pomóc w uwolnieniu rolników. - Minister jest osobą zaufania publicznego, to jest minister konstytucyjny, prokurator o tym wie. Zdanie ministra powinno być wzięte pod uwagę. To tak jakby minister chciał podpisać weksel, to jest ważna deklaracja - podkreślał. Pytany o to, jak długo rolnicy będą protestować, odpowiedział, że "życie pisze scenariusze i my się do tego dostosujemy". - Będą chcieli na sprawdzić to wytrzymamy 100, 130 dni… nie ma problemu - zaznaczył Janoch.
Aresztowanie
6 października policja zatrzymała jedenastu rolników spod Pyrzyc (Zachodniopomorskie) i pracownika Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR). Według prokuratury Agencja Nieruchomości Rolnych organizowała przetargi dla rolników, którzy przed etapem licytacji uzgadniali, kto wygra przetarg. Rolnik, który miał wygrać, oferował zapłacenie kwoty minimalnej za nieruchomość, a pozostali w ogóle nie przystępowali do licytacji. Wygrana w przetargu ziemia była sprzedawana za kwotę niższą niż ta, którą można byłoby uzyskać gdyby nie doszło do zmowy rolników - twierdzi prokuratura. Sprawa dotyczy co najmniej kilkudziesięciu przetargów, a wartość ziemi będącej przedmiotem tych postępowań, to co najmniej 6 mln zł.
Premier Ewa Kopacz na konferencji po posiedzeniu rządu w Szczecinie podkreślała, że sprawę tę "trzeba do końca wyjaśnić". Zapowiedziała zawieszenie zarządu ANR w Szczecinie.
O sprawę dziennikarze pytali w środę ministra sprawiedliwości Borysa Budkę. - Premier Ewa Kopacz w sposób jasny i czytelny pokazała, gdzie są granice działania rządu, a gdzie granice prokuratury. Apeluję do pozostałych polityków, żeby nie wprowadzali opinii publicznej w błąd, dlatego że minister sprawiedliwości, jak również rząd, nie ma wpływu na działania prokuratury - powiedział Budka.
Zmiana kierownictwa
Sawicki pytany o tę sprawę w środę w radiu ZET powiedział, że "to nie jest dobre sformułowanie, bo takiej formuły prawnej jak zawieszenie nie ma. Dzisiaj prezes Agencji Nieruchomości Rolnych w Warszawie rzeczywiście podejmie decyzję o odwołaniu kierownictwa szczecińskiego i wyznaczeniu pełnomocników do czasu rozstrzygnięć konkursowych". - Zmieni się kierownictwo agencji, jeśli chodzi o województwo zachodniopomorskie. (...) Trudno, żeby dalej w generowaniu tych konfliktów uczestniczyły te same osoby. (...) Zbyt dużo konfliktów jest generowanych na linii rolnicy - agencja i obrót ziemi w tym województwie, w innych województwach tego nie ma - podkreślił Sawicki.
Także w środę minister rolnictwa poinformował dziennikarzy, że zmianami w Agencji Nieruchomości Rolnych w Zachodniopomorskiem zajmie się prezes ANR i to on zadecyduje o konkursach i terminach ich organizacji. - Dzisiaj rano przekazałem mu (prezesowi ANR Leszkowi Świętochowskiemu - red.) moje intencje. Natomiast od wykonania, od realizacji prawa jest prezes; ja nie mogę mu nakazać, ani polecić, ani za niego podjąć tych decyzji - powiedział Sawicki dziennikarzom. W radiu ZET minister zauważył, że prokuratura bada tę sprawę od ponad roku, a "uruchamia ją na trzy tygodnie przed wyborami". - Nie do końca wierzę w czystość jej intencji - dodał.
Niepotrzebne aresztowanie?
Jego zdaniem do wyjaśnienia sprawy nie jest potrzebne aresztowanie rolników. - Obowiązkiem osoby publicznej - ministra i posła - jest także dbanie o to, żeby stosowane sankcje (...) przez prokuraturę były współmierne do przewinień - tłumaczył. - Nie odmawiam prokuraturze zbadania tej sprawy do końca i jej wyjaśnienia i ona to zrobi. Natomiast uważam, że do wyjaśnienia tej sprawy nie ma potrzeby, żeby tych pięciu rolników aresztowano - mówił Sawicki. Pytany, czy może w aresztowaniu rolników chodzi o to, by nie doszło do matactwa, odparł: - Prokuratura (...) przesłuchiwała, podsłuchiwała tych rolników od listopada ubiegłego roku. Jeśli przez rok nie dopatrzyła się matactwa, a w tej chwili boi się, że ono będzie w trakcie tego dochodzenia, to jest to trochę mało poważne.
Zapewnił, że nie kwestionuje działań prokuratury i nie chce wpływać na jej działanie. - Jasno opowiadam się za tym, że w tym wypadku nie ma potrzeby tak ostrych sankcji jak areszt, wystarczyłby dozór policyjny - zaznaczył. Podkreślił, że rolnicy zobowiązali się stawić na każde wezwanie prokuratury, sądu.
Poręczenie ministra
We wtorek Sawicki skierował do Prokuratury Okręgowej w Szczecinie prośbę o przyjęcie poręczenia i zastosowanie takich środków zapobiegawczych, które pozwolą zatrzymanym rolnikom na powrót do domów. Szef resortu rolnictwa poddał w wątpliwość kwalifikację czynów zarzuconych zatrzymanym. Według niego podnosi ona kwestie dotyczące zadań Agencji Nieruchomości Rolnej, która, jak napisano we wtorek w oświadczeniu ministerstwa rolnictwa i rozwoju wsi, "nie jest instytucją powołaną do osiągania zysków, gdyż jej głównym zadaniem jest realizacja obowiązku kształtowania ustroju rolnego państwa." "Minister Marek Sawicki, w swojej prośbie o przyjęcie poręczenia i pilne zwolnienie zatrzymanych osób z aresztu, wskazuje na wątpliwości i zwraca jednocześnie uwagę na konieczność prowadzenia przez zatrzymanych rolników pilnych prac polowych. Gwarantuje też, że osoby podejrzane będą stawiać się na każde wezwanie i nie podejmą się bezprawnego utrudniania postępowania karnego" - podkreślono w oświadczeniu.
Rolnicy w ogniu kampanii:
Autor: tol / Źródło: PAP