- To, co chce zrobić PiS, tego do końca nie wiemy. Obawy są takie, że chce położyć rękę na akcjach, które zostawiliśmy w OFE - powiedział były Jacek Rostowski w "Kropce nad i". Były wicepremier i minister finansów skomentował plan likwidacji OFE przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego.
- Nie cieszy mnie reforma - powiedział Rostowski, odnosząc się do ogłoszonego przez wicepremiera, ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego planu likwidacji OFE. - Trybunał Konstytucyjny uznał, że to są środki publiczne, podobnie jak Sąd Najwyższy - podkreślił Rostowski, dodając, że w świetle wyroku Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego pieniądze publiczne nie mogą zostać przekazane w prywatne ręce. - To, co chce zrobić PiS, tego do końca nie wiemy. Obawy są takie, że chce położyć rękę na akcjach, które zostawiliśmy w OFE. Uważaliśmy, że ta część środków, która jest w OFE, jest inwestowana w realną gospodarkę - podkreślił Jacek Rostowski.
W 2011 r. rząd PO-PSL wprowadził zmiany w funkcjonowaniu OFE. Zmniejszył z 7,3 proc. do 2,3 proc. składkę przekazywaną do Otwartych Funduszy Emerytalnych. Zdecydował także, że pozostałe 5 proc. zostanie przekazywane na specjalnie utworzone indywidualne subkonta w ZUS. Rostowski wskazał, że obniżenie wpłaconej składki było konieczne, bo - jego zdaniem - była ona przeznaczana na dług i niepotrzebnie obciążała finanse publiczne.
- Gdybyśmy tego nie zrobili, nie mielibyśmy pieniędzy na autostrady. Naprawiliśmy OFE do tego stopnia, że przyczyniły się do rozwoju Polski, a premier Morawiecki, który lubi mówić o rozwoju, wydaje się przyczyniać się do zdemontowania czegoś, co jest dla rozwoju Polski przydatne - przekonywał były wicepremier.
"Jestem odpowiedzialny"
- Morawiecki zamiast bawić się w króla Maciusia powinien tworzyć bufory na wypadek np. Brexitu - powiedział były szef resortu finansów.
Jego zdaniem pieniądze z OFE można przekazać do rezerwy Funduszu Rezerwy Demograficznej, który jest częścią ogólnego sektora publicznego.
- Ta część reformy byłaby legalna - ocenił były wicepremier.
Rostowski wskazał, że PiS krytykuje PO za przesunięcie 150 mln zł długu z obligacji państwowych na indywidualne konta w ZUS-ie. Jednak, jego zdaniem, to dzięki temu rząd ma możliwość realizacji programu 500 plus. Na pytanie, dlaczego sam nie wprowadził takiego rozwiązania, odpowiedział: - Bo jestem odpowiedzialny. Dodał, że nie miał pewności, czy pieniędzy wystarczy w dłuższym okresie.
Kaczyński szkodzi Polsce?
Były wicepremier odniósł się także do opinii Jarosława Kaczyńskiego, iż Leszek Balcerowicz był "szkodnikiem Polski".
- Szkodnikiem jest Jarosław Kaczyński. Balcerowicz sprawił, że przez ostatnie 25 lat Polska ma najszybszy wzrost gospodarczy w Europie. Wtedy byliśmy na tym samym poziomie, co Ukraina. Jeśli Kaczyński i Morawiecki będą dalej rządzić, nie zdziwiłbym się, jeśli Polska wyglądałaby tak samo jak Ukraina - mówił Rostowski.
Podkreślił, że to dzięki niezależnym sądom nie ma w Polsce oligarchii, a ludzie mają odwagę, żeby inwestować.
- Nikt nie dewastował polskiego państwa tak, jak Jarosław Kaczyński - przekonywał Rostowski.
Autor: pmb//km / Źródło: tvn24