W środowej manifestacji przed Pałacem Prezydenckim wzięło udział co najmniej tysiąc rolników. Głównym postulatem rolników jest obrona polskiego rynku i ograniczenie przywozu towarów z zagranicy.
Swoje najważniejsze żądania organizatorzy środowego protestu, ze skupiającej rolników AGROunii, przedstawili jeszcze w grudniu.
Flaga kraju produkcji
Znalazły się w nich m.in.: wprowadzenie przepisów nakładających obowiązek znakowania produktów rolno-spożywczych flagą kraju produkcji, wprowadzenie "realnych" kontroli jakości żywności, prowadzenie polityki międzynarodowej "uwzględniającej interes gospodarstw rodzinnych", a także wypracowanie możliwości ponownego eksportu polskiej produkcji na chłonny rynek wschodni.
Ponadto rolnicy postulowali "zagwarantowanie bezpieczeństwa żywnościowego Polski poprzez skuteczną ochronę rodzimej produkcji rolnej" oraz podjęcie "natychmiastowych, realnych i skutecznych działań zmierzających do zwalczenia w Polsce wirusa ASF (afrykańskiego pomoru świń - red.)".
Rolnicy domagają się również audytu wydatkowania publicznych środków finansowych przekazanych organizacjom i związkom rolniczym oraz uzdrowienia Izb Rolniczych przez zmianę regulacji ustawowych.
Minister rolnictwa zapewniał na środowej konferencji prasowej, że "bardzo poważnie traktuje wszystkie wystąpienia, w szczególności rolników". - Jestem jednym z nich. Nie jestem urzędnikiem oddelegowanym do spraw wiejskich, tylko rolnikiem, który z niezbadanych wyroków Opatrzności został ministrem - zaznaczył Ardanowski.
O proponowanych działaniach AGROunia rozmawiała z ministrem rolnictwa Janem Krzysztofem Ardanowskim jeszcze w grudniu i styczniu, ale działania ministerstwa nie usatysfakcjonowały rolników.
"Ostatnie pokojowe wyjście"
- Rozmawialiśmy z ministrem. Okłamał nas. Człowiek, który nie dotrzymuje słowa, rzuca słowa na wiatr. Po co rozmawiać, po co marnować czas? Idziemy do prezydenta. To ostatnia deska ratunku, ostatni człowiek, który może wpłynąć na podejście polityków do naszej sytuacji. Co dalej zrobimy, jeśli prezydent nie podejmie żadnych działań? Będziemy zaskakiwać - powiedział w rozmowie z TVN24 Michał Kołodziejczak, jeden z liderów AGROunii.
- Chcemy skuteczniejszej walki z ASF, dymisji ministra i konkretnych efektów. Mamy problemy ze sprzedażą, z niskimi cenami i wysokimi kosztami produkcji. Jest coraz trudniej - mówili z kolei rolnicy z gminy Kocierzew z powiatu łowickiego (Łódzkie).
Podczas demonstracji Kołodziejczak powiedział jeszcze, że "skończył się czas na półśrodki".
- To nasze ostatnie pokojowe wyjście. Nie straszymy, ale bronimy się, bronimy nasze żony, nasze dzieci. W Polsce ma nie być organizacji rolniczej, która stoi ponad polityką, ponad partiami. Mamy być na łańcuchu, ubrudzeni. Ja wam mówię, nieważne, czy głosujecie na PiS, PSL czy PO - podkreślił.
"Oblężenie Warszawy"
Zgromadzeni przed Pałacem Prezydenckim mieli transparenty m.in. z hasłami: "Głód poczujesz, rolnika uszanujesz", "Panie prezydencie, rolnictwo to nie talia kart. Tu się nie gra, nie blefuje, tylko ciężko pracuje", "Filet z kurczaka z kością z Ukrainy prowadzi do zguby polskie rodziny", "Niepotrzebni są rządowi polscy rolnicy, żywność będzie z zagranicy".
"Oblężenie Warszawy" AGROunia zapowiedziała pod koniec stycznia.
Manifestacja ruszyła o 9.00 sprzed Pałacu Kultury i Nauki, następnie przeszła na Krakowskie Przedmieście. Skończyła się przed Pałacem Prezydenckim.
Autor: kris//dap / Źródło: TVN24, PAP