Traktowali polskiego czempiona, spółkę giełdową, tak jak prywatny folwark - mówił w rozmowie z reporterem TVN24 wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki, odnosząc się do wydatków, jakie były przeznaczone na przeloty kierownictwa Orlenu prywatnymi samolotami. Wcześniej Borys Budka przekazał w mediach, że tylko w 2022 roku zarząd Orlenu wydał ponad pół miliona euro na ten cel. Z kolei Robert Kropiwnicki wyliczył, że loty pracowników Orlenu "na lewo i prawo kosztowały kilka milionów złotych".
W poniedziałkowym wywiadzie dla Polsat News szef MAP, Borys Budka ocenił, że informacje jakie docierają ze spółki są "porażające". Dodał, że tylko w 2022 roku zarząd Orlenu miał wydać ponad pół miliona euro na loty prywatnymi samolotami.
Kropiwnicki: publiczna spółka jak prywatny folwark
Polityk dodał, że w listopadzie ubiegłego roku po wyborach, "grupa ludzi z Orlenu poleciała sobie do USA na Formułę 1. Blisko 400 tys. zł za to zapłacono. Najlepsze hotele, najdroższe restauracje. To pokazuje, że traktowali polskiego czempiona, spółkę giełdową, tak jak prywatny folwark".
- To traktowano jako imprezę pożegnalną. Panowie wiedzieli, że wybory będą przegrane, było to przecież w listopadzie, więc postanowili pojechać sobie na wycieczkę na koszt firmy. To jest szokujące, że tak lekką ręką szastano pieniędzmi firmy, pieniędzmi publicznymi, kompletnie nieodpowiedzialnie - powiedział wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki.
Wiceminister powiedział, że "loty prywatnymi samolotami na lewo i prawo kosztowały kilka milionów złotych". Zdaniem polityka "to pokazuje skalę nieodpowiedzialności".
- Jesteśmy dopiero na początku audytu, te informacje dopiero wychodzą - mówił Kropwincki.
- Zabrano szeroką grupę pracowników na imprezę towarzyską na koszt spółki. Polacy płacili ogromne pieniądze na stacjach, a państwo się bawili - mówił.
- Myślę, że wielu przedsiębiorców, którzy doszli do poważnych majątków, bardziej odpowiedzialnie traktuje pieniądze własnej spółki niż tacy pseudomenadżerowie, którzy szastali pieniędzmi na lewo i prawo. Trzeba było jakiegoś detektywa na Sienkiewicza, to wynajmowali detektywa ze stanów za kilkaset tysięcy złotych, chcieli sobie gdzieś polatać, no to latali - powiedział Kropiwnicki.
Stwierdził, że wydatków budzących wątpliwości może być więcej.
"Kwoty robią ogromne wrażenie"
W rozmowie z reporterem TVN24 Radomirem Witem posłanka Polski 2050 Żaneta Cwalina -Śliwowska powiedziała, że "te kwoty robią ogromne wrażenie". - Ja jako osoba zajmująca się sportem, wiem, ile za te pieniądze można byłoby zrobić. Nie jest niczym złym, że spółki państwowe sponsorują polski sport, ale jednak lot samolotem, wycieczka na ten wyścig w takiej kwocie, to jest porażające. Te pieniądze mogłyby być lepiej spożytkowane - mówiła.
Zdaniem posłanki "to pokazuje pewne Bizancjum". - Spółka państwowa, należąca do wszystkich obywateli, była traktowana przez Obajtka jako coś prywatnego, czym może w dowolny sposób zarządzać. Zachowywał się po prostu jak jakiś oligarcha - oceniła.
- My mieliśmy swojego Obajtka w Lasach Państwowych na Pomorzu, czyli brata Daniela Obajtka - mówił natomiast Jacek Karnowski, były prezydent Sopotu, a obecnie poseł Koalicji Obywatelskiej. Dodał, że "sposób działania tych osób, które z jednej strony wydawały publiczne pieniądze, a z drugiej strony szkodziły polskiej gospodarce, polskim lasom jest olbrzymi".
- Powiem szczerze, że latanie na Formułę 1, aby pewnie promować polskie paliwo, to jest pewnie lekka przesada - dodał.
Spółka Orlenu z kłopotami
W ubiegłym tygodniu były członek zarządu Orlenu Michał Róg ocenił, że przyczyną problemów z kontraktami na ropę dla Orlen Trading Switzerland była zmiana zarządu tej spółki w lutym 2024 roku. W jego ocenie Orlen miał świadomość ryzyka finansowo-biznesowego z tym związanego, a nowy zarząd OTS mógł narazić spółkę na straty.
Biuro prasowe Orlenu poinformowało w czwartek, że Orlen Trading Switzerland, spółka zależna z grupy Orlen, wypłaciła około 1,6 mld zł zaliczek bez zastosowania zabezpieczeń, które trafiły do podmiotów, z którymi Orlen nigdy wcześniej nie współpracował. Większość dostaw miała być zrealizowana do końca 2023 r., a pozostałe do końca stycznia 2024 r.
"Firmy te nie zrealizowały swoich zobowiązań ani też, wezwane do zwrotu zaliczek, nie rozliczyły się z Orlen Trading Switzerland. Od początku marca 2024 r. nowe władze Orlen Trading Switzerland dążyły do wyegzekwowania zapisów kontraktowych lub odzyskania zaliczek. Okazało się to niemożliwe w związku z uchylaniem się pośredników od tych zobowiązań" - napisało biuro prasowe Orlenu w oświadczeniu.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Agnieszka Adamska-Okońska informowała w ubiegłym tygodniu, że prokuratura przedstawiła zarzuty mężczyźnie o inicjałach S.A., który w latach 2008-2013 działał w grupie przestępczej zajmującej się fikcyjnym obrotem fakturami i nadużyciami podatkowymi. Według ustaleń Radia Zet, A.S. to były prezes Orlen Trading Switzerlnd, który był ścigany listem gończym. Został zatrzymany pod koniec lutego, gdy przyjechał do Polski na zaproszenie centrali.
Na początku marca premier Donald Tusk poinformował na konferencji prasowej, że działalność spółki OTS z Grupy Orlen może narazić Polskę na poważne kłopoty.
Orlen Trading Switzerland (OTS) to spółka handlowa należąca do grupy Orlen, założona w sierpniu 2022 roku. Jak podano na jej stronie internetowej, handluje produktami ropopochodnymi, dostarcza produkty zarówno z pięciu rafinerii grupy, jak i od światowych dostawców.
Źródło: TVN24, PAP