Ministerstwo finansów liczy, że zmiana ustawy o akcyzie uszczelni pobór tego podatku. Pod lupą resortu znalazł się import alkoholu skażonego, wykorzystywanego na cele inne niż spożywcze. - Gdyby cały ten alkohol został odkażony i użyty do innych celów niż cele techniczne, czyli produkcji kosmetyków, czy płynów do mycia szyb, to oznaczałoby to setki milionów złotych strat dla budżetu - ocenił wiceminister finansów Wiesław Janczyk.
W parlamencie toczą się prace nad nowelizacją ustawy o akcyzie, która ma uszczelnić przepisy dotyczące importu skażonego alkoholu.
Uszczelnić pobór akcyzy
Według wiceministra Janczyka to oczekiwana regulacja, która została przygotowana w ślad za informacją na temat skali nieprawidłowości przy imporcie alkoholu skażonego według tzw. procedury węgierskiej.
Z przekazanych przez Janczyka informacji wynika, że w 2015 r. sprowadzono do Polski ok. 5,5 mln litrów takiego alkoholu, podczas gdy rok wcześniej 2,7-3,3 mln litrów.
- Gdyby cały ten alkohol został odkażony i użyty do innych celów niż cele techniczne, czyli produkcji kosmetyków, czy płynów do mycia szyb, to oznaczałoby to setki milionów złotych strat dla budżetu. Takiego prostego założenia, że cały ten import był w rzeczywistości przeznaczony do spożycia nie możemy czynić. Niemniej dzięki nowelizacji uzyskamy pewność, że ten obszar zostanie uporządkowany - powiedział.
Janczyk pytany był o ewentualne korekty ustawy o podatku od niektórych instytucji finansowych.
- Niechętnie wracam do korekt tych dokumentów, które Sejm bieżącej kadencji już przepracował. Warto zostawić stabilną możliwość działania tym regulacjom. Na razie nie można mówić o korektach w ustawie o podatku bankowym - poinformował wiceminister.
Podatek od hipermarketów
Odnosząc się do planów resortu związanych z podatkiem od sklepów wielkopowierzchniowych przypomniał, że Komisja Europejska wydała nakaz zawieszenia stosowania podatku z progresywną skalą, w ślad za czym najpierw Minister Rozwoju i Finansów wydał odpowiednie rozporządzenie, a potem parlament skorygował ustawę przesuwając termin jej stosowania na 1 stycznia 2018 r. Polska zaskarżyła decyzję KE do Trybunału Sprawiedliwości UE. Jak zaznaczył wiceminister Janczyk, jest jeszcze kilka miesięcy na decyzję. Także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów prowadzi rozmowy z Komisją.
- Nigdy nie zakładaliśmy, że wprowadzenie tego podatku będzie proste, niemniej oczekiwanie uczestników rynku, zwłaszcza firm rodzinnych, mniejszych sklepów osiedlowych na tę regulacje było bardzo duże. Sprostaliśmy temu oczekiwaniu przygotowując dokument w maksymalnym stopniu uzgodniony i - wydawało się - o dużym poziomie konsensusu, z wysoką kwotą wolną od podatku - powiedział. Przyznał, że nie wiadomo jeszcze, kiedy sprawa zostanie rozstrzygnięta. - Mam nadzieję, że wkrótce. Do czasu tego rozstrzygnięcia nie chcemy podejmować nowego działania, opracowywać innego projektu. Nie ma wyraźnej formuły, co do której mielibyśmy pewność, że odpowiada oczekiwaniom Komisji Europejskiej, jako właściwa dla tego rodzaju podatku - powiedział. wiceminister.
Model francuski
Wyjaśnił, że nawet model francuskiego podatku przyjmujący za podstawę opodatkowania metraż i przychody ma metr nie ma autoryzacji KE, bowiem nigdy nie został zaskarżony przez francuskich uczestników rynku. Zaakceptowany przez Komisję został model hiszpański, który jednak obejmuje tylko niektóre regiony tego kraju i jest dość skomplikowany. Jak zaznaczył, jeśli Polska nie dostanie pozytywnej decyzji jest w stanie przygotować inne rozwiązanie.
- Narzędzie w postaci prolongaty mamy cały czas dostępne. W moim odczuciu nie warto w tym względzie rozpoczynać nowej polemiki bez poznania argumentów KE, która przeciwstawia się tego typu regulacjom właściwie co do zasady. Jesteśmy w stanie przygotować dokument innego typu, ale niewykluczone, że podzieliłby los obecnej ustawy - zaznaczył.
Jakie są założenia podatku bankowego? Zobacz materiał wideo:
Autor: msz/ms / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu