Piątek był ostatnim dniem, kiedy prezydent Andrzej Duda mógł podjąć decyzję w sprawie ustawy przekazującej blisko dwa miliardy złotych na media państwowe. Według medialnych doniesień, dymisja Jacka Kurskiego miała być kartą przetargową za podpis pod ustawą.
Jeszcze zanim Andrzej Duda ogłosił swoją decyzję, Kurski opublikował na Twitterze list, w którym oddał się do dyspozycji prezydenta.
"W związku z wątpliwościami Pana Prezydenta co do złożenia podpisu pod ustawą przyznającą mediom publicznym rekompensatę abonamentową, oraz w związku z pojawiającymi się w domenie publicznej odniesieniami do mnie jako Prezesa TVP, oświadczam, iż w imię dobra Telewizji Polskiej, interesu publicznego, a także w zgodzie z wartościami, którym służyłem przez całe swoje życie - oddaję się do dyspozycji Pana Prezydenta" - czytamy w liście.
"Szanowny Panie Prezydencie, chcę Pana zapewnić, że moja osoba nie jest i nie będzie przeszkodą w zapewnieniu TVP stabilnych podstaw finansowania uzależnionych od Pana decyzji" - oświadczył Kurski.
Prezesa Telewizji Państwowej nie powołuje i nie odwołuje prezydent, a Rada Mediów Narodowych. W jej skład wchodzą trzy osoby wybierane przez Sejm i dwie powoływane przez Prezydenta RP, ale wskazane przez największe kluby opozycyjne. Obecnie przewodniczącym Rady jest Krzysztof Czabański.
Decyzja prezydenta
Późnym wieczorem prezydent ogłosił, że podpisze ustawę przyznającą mediom państwowym niemal 2 miliardy złotych. Głos na konferencji zabrał też Czabański, który poinformował, że ogłosił dziś głosowanie ws. uchwały odwołującej Kurskiego.
- Głosowanie będzie trwało korespondencyjnie do poniedziałku, ale już teraz mogę powiedzieć, że z pięciosoobowej Rady wpłynęły cztery głosy za podjęciem tej uchwały - powiedział.
Kurski prezesem TVP został w 2016 roku.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl