Bartłomiej Misiewicz, rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej, został członkiem rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Ta nominacja może budzić kontrowersje, bo 26-latek nie ukończył kursu dla członków rad nadzorczych. Ale jak zapewnił minister obrony Antoni Macierewicz, nie jest to wymóg konieczny do piastowania takiej funkcji.
O tym, że Misiewicz zasiadł w radzie nadzorczej PGZ możemy przeczytać na stronie internetowej spółki. Brak więcej szczegółów dotyczących tej nominacji.
Jak poinformowała wczoraj "Rzeczpospolita", Misiewicz "nie zdążył zrobić kursu dla członków rad nadzorczych". Ponadto nie wiadomo, czy rzecznik resortu obrony posiada wyższe wykształcenie, niezbędne do pełnienia takiej funkcji - dodaje gazeta.
Przedstawiciel ministra obrony
Szef Ministerstwa Obrony Narodowej Antoni Macierewicz pytany o to przez dziennikarzy odpowiedział, że w spółkach przemysłu zbrojeniowego nie ma takiego wymogu.
- Być może byłoby dobrze, gdyby takie wymaganie było w mediach dla członków zarządu oraz innych decydentów w mediach. W przemyśle zbrojeniowym takiego wymogu nie ma - podkreślił. Zaznaczył, że w tym przypadku wymagane są inne cechy. Wśród nich wymienił lojalność, chęć współpracy, kompetencje i decyzyjność. - Wszystkie te cechy pan Misiewicz nie tylko posiada, ale tak dalece je zaprezentował, że aż większość mediów liberalnych musiała płakać i martwić się nad jego strasznym losem związanym z tym, że go odznaczyłem. Jeśli będzie tak dalej pracował, odznaczę go także następnym razem - powiedział minister Macierewicz.
Rzecznik ministerstwa
O Misiewiczu zrobiło się głośno 15 sierpnia br., kiedy otrzymał od szefa MON Antoniego Macierewicza medal "Za Zasługi dla Obronności Kraju". Zdaniem opozycji to medal nie za propagowanie obronności Polski, ale za bronienie Antoniego Macierewicza. W proteście przeciwko przyznaniu złotego medalu rzecznikowi MON swój medal zwrócił major Bogusław Pawlak.
"Startując dwa lata temu do Sejmiku województwa mazowieckiego listy PiS napisał o sobie "Studiuję prawo na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie". Rok później, kiedy znów bez powodzenia startował do Sejmu, w formularzu rejestracyjnym kandydatów wpisał zawód "administratywista" - przypomina "Rz".
Dziennik zastanawia się, czy Misiewicz zdążył ukończyć uczelnię. Wysłaliśmy zapytanie w tej sprawie do rzecznika MON, ale do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Bogate CV
Bartłomiej Misiewicz urodził się w 1990 roku. Jak sam podkreśla na swojej stronie internetowej, jest bliskim współpracownikiem wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości Antoniego Macierewicza.
Oprócz kierowania obsługą prasową resortu obrony jest też m.in. szefem Biura Zespołu Parlamentarnego Ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Smoleńskiej, szefem Biura Zespołu Parlamentarnego Ds. Skutków Likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych, członkiem Krajowej Komisji Rewizyjnej PiS, czy społecznym doradcą ds. politycznych prezydenta Radomska.
Jak opowiada o sobie, działalność polityczną rozpoczął na przełomie 2006 i 2007 roku. Po katastrofie smoleńskiej zapisał się do PiS. Dwa lata później został członkiem Rady Politycznej tej partii. W 2015 r. wystartował bez powodzenia w wyborach parlamentarnych. Zdobył 1992 głosy.
Za co 26-letni rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz dostał złoty medal? Dziwią się żołnierze, politycy kpią:
Autor: ToL//km/pap / Źródło: PGZ, Rzeczpospolita, tvn24.pl