Prokuratura odmówiła statusu pokrzywdzonego Leszkowi Czarneckiemu, który ujawnił korupcyjną aferę w Komisji Nadzoru Finansowego, gdyż propozycja złożona właścicielowi Getin Banku i Idea Banku "nie powodowała dla niego żadnej szkody" - pisze "Gazeta Wyborcza".
Były szef KNF Marek Chrzanowski został zatrzymany 27 listopada ubiegłego roku. W śląskim wydziale Prokuratury Krajowej usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień w związku z rozmową z Czarneckim, podczas której omawiano przebieg postępowania KNF w sprawie programu naprawczego dla tego banku. Czarnecki nagrał tę rozmowę. Biznesmen w listopadzie oskarżył byłego szefa KNF Marka Chrzanowskiego o żądanie 40 milionów złotych łapówki.
Dobro śledztwa
Jak pisze "GW", "teraz śledztwo się ślimaczy", a prokuratura nie nadała statusu pokrzywdzonego Czarneckiemu. Oznacza to, że "ani bankier, ani jego pełnomocnik prawny Roman Giertych nie mają żadnego wpływu na postępowanie - nie mogą brać udziału w przesłuchaniach i zadawać podczas nich pytań, nie mają dostępu do akt".
Czarnecki i Chrzanowski przeszli badanie na wykrywaczu kłamstw, na co zgodziła się prokuratura po wniosku Giertycha. Pełnomocnik Czarneckiego od marca bezskutecznie usiłuje się dowiedzieć, jakie są jego wyniki. Rzeczniczka prokuratury krajowej Ewa Bialik argumentuje, że nie można ich ujawnić z uwagi na dobro prowadzonego śledztwa - dowiadujemy się z "GW".
"Pod koniec kwietnia Giertych złożył w prokuraturze wniosek o dostęp do opinii biegłych w tej sprawie. 8 maja dostał odmowę wraz z informacją, że nie ma statusu pokrzywdzonego. I to mimo że od czasu wybuchu afery KNF banki Czarneckiego straciły ponad 2,5 mld zł. Uruchomiono w nich kosztowne procedury naprawcze, a Czarnecki zaczął szukać inwestora" - pisze "Wyborcza".
"Gazeta Wyborcza" napisała 13 listopada ubiegłego roku, że w marcu 2018 roku ówczesny przewodniczący KNF zaoferował Czarneckiemu przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za około 40 milionów złotych - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika. Czarnecki nagrał rozmowę, jednak w nagraniu nie znalazła się wypowiedź Chrzanowskiego o tej kwocie. Według biznesmena szef KNF pokazał mu kartkę, na której napisał "1 procent", co miało stanowić część wartości Getin Noble Banku "powiązaną z wynikiem banku".
Adwokat Czarneckiego mecenas Roman Giertych przyznał, że kartki z wypisanym jednym procentem nie ma, ale - jak przekonywał - jest inny sposób na udowodnienie, że istniała.
Autor: kris / Źródło: tvn24bis.pl